fbpx
CC
Krzysztof Kornas maj 2015

Coraz bardziej człekokształtne małpy

Człowiek nie jest jedynym gatunkiem, u którego śmierć budzi zarówno fascynację, jak i przerażenie. Nasze bratnie naczelne rozumieją, iż jest ona zjawiskiem nieodwracalnym, na które nic nie mogą poradzić, i reagują w jej obliczu zaskakująco podobnie jak my.

Artykuł z numeru

Zwierzę, którym jesteś

Zwierzę, którym jesteś

 

Biologów ewolucyjnych, prymatologów, antropologów i psychologów porównawczych łączy dość osobliwe ryzyko zawodowe: im dłużej prowadzą swoje badania, tym wyraźniej dostrzegają w człowieku zwierzę, a mówiąc bardziej precyzyjnie – małpę. Gdy przedstawiciele nauk społecznych i humaniści uświadomili sobie rangę dorobku biologii w zakresie rozumienia natury człowieka i tworzonej przez niego cywilizacji, paradygmat ewolucyjny, obecnie uzupełniany także o wiedzę wnoszoną przez nauki kognitywne (w tym zwłaszcza neurobiologię), na dobre zagościł również w obszarze ich zainteresowań. Nastał koniec wielkich systemów filozoficznych budujących całościowe wizje świata oderwane od ustaleń nauk ścisłych. Doniosłą rolę w procesie tych zmian odegrały badania poświęcone naszym najbliższym ewolucyjnym krewnym z rzędu naczelnych, a w szczególności siostrzanym gatunkom z rodzaju Pan: szympansowi i bonobo.

Mimo że od publikacji O powstawaniu gatunków Karola Darwina minęło już 155 lat, teoria ewolucji wciąż budzi wielkie emocje. Przyrodnicy zgodnie podkreślają małpio-ludzkie kontinuum i wiwatują za każdym razem, gdy natrafimy w zapisie kopalnym na jakikolwiek ślad naszych przodków. Im jednak mniejszy udział biologii w danej dziedzinie akademickiej, tym częściej spotkać można przypadki usilnego zaostrzania granicy między człowiekiem a zwierzęciem, podkreślając wyjątkowość naszego gatunku. Czym naprawdę małpy człekokształtne różnią się od ludzi? Jakie przykłady ich zachowań mogłyby przezwyciężyć sceptycyzm właściwy niektórym badaczom z kręgu nauk społecznych i humanistyki?(1).

1,3%

Pierwsze wzmianki o antropoidach z rodzaju Pan odnajdujemy już w 470 r. p.n.e., kiedy Kartagińczycy donosili o napotkaniu u wybrzeży dzisiejszego Sierra Leone gorillai (w rzeczywistości musiały to być jednak szympansy), które rzucały kamieniami w marynarzy (2). Na posadzce świątyni Fortuny w Palestrinie znajduje się natomiast pochodząca mniej więcej z 100 r. p.n.e. mozaika przedstawiająca m.in. „satyrów” górnego Nilu, w których dopatrywano się szympansów. Po wiekach ciszy wzmianka o tych małpach pojawiła się w 1591 r. w relacji portugalskiego handlarza z wyprawy do kotliny Kongo. Na pierwsze badania anatomiczne musieliśmy czekać kolejne 100 lat – w 1699 r. przeprowadził je w Anglii Edward Tyson, jeden z ojców założycieli współczesnej anatomii porównawczej. W 1740 r. francuski przyrodnik i filozof Georges Buffon pozyskał pierwszego żywego osobnika szympansa, którego w 1762 r. opisał w jednej z części swojej Histoire naturelle générale et particulière.

Kamieniem milowym w dziejach biologii była publikacja szwedzkiego lekarza i biologa Karola Linneusza w 1758 r. 10. wydania Systema naturae. Linneusz przypisał ludzkości oddzielny rodzaj – Homo – lecz bliskie pokrewieństwo naszego gatunku i małp człekokształtnych w jego klasyfikacji nie jest widoczne. Niektórzy twierdzą, że wątpił on w wyjątkowość Homo sapiens, nie chciał jednak ściągnąć na siebie gniewu Watykanu (3). Kolejną istotną cezurą jest 1835 r., gdy po raz pierwszy szympansy znalazły się w londyńskim zoo. Najlepszym przykładem skrajnie przeciwstawnych reakcji na widok naszych bratnich naczelnych są odczucia dwóch wielkich postaci XIX w.: niechęć królowej Wiktorii i fascynacja, poczucie więzi Darwina.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się