fbpx
(fot. ing. David Rimeš, Public domain, via Wikimedia Commons)
Agnieszka Gajewska wrzesień 2021

Ślady Zagłady

Po wkroczeniu Niemców do Lwowa, doszło do pogromu Żydów. Lem przeżył, bo został zagoniony do pracy przy usuwaniu zwłok. Choć z pozoru niewidoczny, cień Zagłady obecny jest w jego prozie.

Artykuł z numeru

Planeta Śląsk

Czytaj także

Aleksandra Przegalińska

Wyobraźni Lema tu brak

Stawiając w centrum zainteresowania jednostkę wyjątkową i genialną, nadal musimy liczyć się z tym, że o jej wyborach życiowych w większym stopniu decydowały wydarzenia polityczne niż osobiste przekonania i poglądy. Dotyczy to w szczególny sposób Stanisława Lema, urodzonego w 1921 r. Jego życie upłynęło w tej części Europy, którą Timothy Snyder nazwał „skrwawionymi ziemiami” i która nosi piętno masowych mordów i przesiedleń.

Gdy w 2013 r. rozpoczynałam pracę nad książką poświęconą twórczości Lema, nie przypuszczałam, że podjęte przeze mnie badania archiwalne zaprowadzą mnie do dokumentów gminy żydowskiej oraz raportów z przesłuchań zbrodniarzy wojennych.

Przez kilka tygodni poszukiwań nie udało mi się potwierdzić informacji, które początkowo czerpałam z wywiadów rzek udzielonych przez Lema Stanisławowi Beresiowi i Tomaszowi Fiałkowskiemu. Dopóki nie zdałam sobie sprawy, że Lem świadomie wyrugował ze swojej opowieści swoje związki z kulturą żydowską i obrzędowością mojżeszową, nawet lektura Wysokiego Zamku prowadziła mnie na manowce.

W Głosie Pana – powieści Lema o kontakcie z obcą cywilizacją i sygnale płynącym z gwiazd – pojawia się wątek prześladowania Żydów, który nie łączy się fabularnie z innymi wątkami utworu. Narrator opowiada okupacyjną historię Saula Rappaporta – ofiary pogromu, z którego przez przypadek udaje mu się ujść z życiem. Choć podobne obrazy można spotkać w polskiej literaturze dość często, to jednak pewnym fenomenem jest groteskowy dystans samego Rappaporta do opisywanej sytuacji. Bohatera stojącego w szeregu osób, które miały zostać rozstrzelane, rozbawił Żyd krzyczący do Niemca w jidysz, że nie jest Żydem. Ten ironiczno-tragiczny rys na długo pozostał w mojej pamięci i niepokoił swoją niestosownością. Lem zamieścił w Głosie Pana swoje doświadczenie ofiary prześladowań niemieckich. Tuż po wkroczeniu Niemców do Lwowa, rodzinnego miasta pisarza, doszło do pogromu Żydów, obarczonych odpowiedzialnością za zbrodnie NKWD. W więzieniach opuszczonych przez komunistycznych funkcjonariuszy znaleziono wówczas zamordowanych więźniów, których nie zdążyli oni wywieźć w głąb ZSRR. Lem znalazł się wśród zagonionych do usuwania zwłok młodych żydowskich chłopców. Przed śmiercią od kuli uratowało go to, że pracował w piwnicy, a fetor rozkładających się zwłok zniechęcał oprawców do towarzyszenia mu podczas wyciągania fragmentów ciał.

Znaczna część tużpowojennego dorobku Lema utrzymana jest w konwencji realistycznej i opisuje przeżycia autora – ofiary prześladowań. W drugim tomie Czasu nieutraconego pisarz przedstawił między innymi losy mieszkańców lwowskiego getta oraz okres, kiedy sam musiał się ukrywać po tak zwanej aryjskiej stronie. W prozie Lema szczególne miejsce zajmuje zagłada Żydów lwowskich. Masowe groby i akcje eksterminacyjne na obcych planetach można dostrzec tak w Edenie, jak i w Niezwyciężonym. Podobnie wstrząsająca jest scena selekcji robotów w Powrocie z gwiazd, która przypomina sceny z obozowej rampy. Klaustrofobiczne przestrzenie Pamiętnika znalezionego w wannie oddają natomiast pełną napięcia sytuację ofiary prześladowań, zmuszonej ukrywać się przez wiele dni, nieufnej i skoncentrowanej na samobójstwie – jedynej drodze wyzwolenia z paraliżującego lęku. Nad tymi wszystkimi wątkami unosi się pełne rozpaczy pytanie o cenę przeżycia Zagłady. Lem podkreśla w swojej twórczości, że ocaleć można wyłącznie przez przypadek i kosztem życia innych osób. A potem trzeba nauczyć się żyć z tym brzemieniem, jednocześnie pamiętając o tych, których ślepy traf nie ocalił.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się