Wielkie kłamstewka to serial, który imponuje rozmachem mimo tradycyjnej konstrukcji historii. Decydujące dla wrażenia są niewątpliwie aktorskie kreacje. Celeste (Nicole Kidman), Madeline (Reese Witherspoon), Jane (Shailene Woodley) oraz Renata (Laura Dern) to matki doskonałe. Są majętne, zamężne i niesione – nierzadko krwiożerczym – instynktem macierzyńskim. Tylko Jane wyróżnia się w tym doskonałym towarzystwie. Rozpoczyna nowe życie, zmagając się ze wspomnieniem gwałtu oraz oskarżeniami jej syna – Ziggy’ego (Iain Armitage) – o przemoc wobec koleżanki z klasy. Status materialny, matrymonialny, wiek nie mają większego znaczenia dla nawiązującej się przyjaźni pomiędzy nią, Madeline i Celeste. Troska o siebie i najbliższych jest najważniejsza – kobiety mają niesłabnącą potrzebę wymierzenia sprawiedliwości.
Serial zbudowany jest z linearnie prowadzonej narracji – sprawnie rozwijającej intrygę – oraz wypowiedzi dalszoplanowych bohaterów podczas przesłuchań. Znajomi głównych bohaterek i świadkowie zdarzeń snują domysły na temat potencjalnej zbrodni, ale także – innych osób, ich osobowości, relacji panujących w Monterey. Charakterystyka przez nich proponowana jest równoległa nie tylko formalnie; zdaje się też nie dotykać sedna historii. Doskonały okazuje się też zabieg wyciszenia dźwięku podczas zeznań głównych bohaterek – w tak „muzycznym” serialu robi to piorunujące wrażenie. Wszystko to sprawia, że Wielkie kłamstewka są nie do przegapienia. Świetnie wykorzystują strukturę miniserialu. Akcja jest dynamiczna, mimo że nie gnamy z bohaterami w poszukiwaniu wrażeń, a narracja jest oszczędna i wyważona. Skrajne emocje nie pociągają za sobą skrajnej estetyki ani prostych rozwiązań – do końca utrzymuje się napięcie pomiędzy powierzchnią i głębią. To duża, skoncentrowana porcja wrażeń – nie do osiągnięcia w formatach o kilku sezonach. Ten serial trzeba dawkować.
Istotną rolę w serialu odgrywają także najmłodsi. W przeciwieństwie do innych produkcji, nie są bohaterem zbiorowym ani pionkami w grze dorosłych.
W Wielkich kłamstewkach dzieci mają rozbudowane osobowości, charakteryzowane są na różne sposoby, a ich relacje stają się kołem napędowym dużej części historii. Szczególnie wyeksponowaną dwójkę, czyli Chloe (Darby Camp) oraz Ziggy’ego, poznajemy przez muzykę. Ziggy (nazwany na cześć postaci wykreowanej przez Davida Bowiego), podobnie jak Chloe, regularnie włącza odpowiadające sytuacji i emocjom utwory, a także próbuje wpłynąć na innych przez piosenki. Brzmi jak fantazja o pozbawionym infantylności dziecięcym guście? W istocie, Chloe słuchająca PJ Harvey jest dziewczynką wyjątkową – nad wyraz dojrzałą i charyzmatyczną. Ziggy to z kolei chłopiec przenikliwy i pełny niepokoju. Tożsamość jego ojca jest jedną z kluczowych zagadek serialu. Dzieci są w serialu ważnymi graczami, na których bezpośrednio wpływają relacje dorosłych. To troska o nie często wpływa na radykalne decyzje kobiet.