fbpx
fot. Prószyński i S-ka
ks. Eligiusz Piotrowski Marzec 2024

Oprychy Jezusa

Po ponad 2000 lat od narodzin Jezusa, po dziesiątkach zmian społecznych, ustrojowych, politycznych wciąż mamy okrutne wojny i niewolnictwo, karę śmierci i brak powszechnej równości, głód i porażające niesprawiedliwości. I za to wszystko odpowiadają chrześcijanie, Ewangelia, Jezus i biblijny Bóg? 

Artykuł z numeru

Pokolenie sztucznej inteligencji

Pokolenie sztucznej inteligencji

Książka Chrześcijaństwo. Amoralna religia, będąca zapisem rozmów Artura Nowaka z Ireneuszem Ziemińskim (N&Z), wzbudziła spore zainteresowanie jeszcze przed oficjalną premierą. To przełożyło się na powodzenie publikacji na rynku czytelniczym. W środowiskach, które w książce zostały wywołane do tablicy, nie doczekała się ona jednak otwartej debaty, która pozwoliłaby na rzeczową konfrontację z radykalnymi tezami autorów. Mam na myśli reakcje szeroko rozumianej teologii, zwłaszcza katolickiej.

Fundamentalna teza książki, wyrażona w tytule, a jeszcze dosadniej w ilustracji na okładce, nie pozostawia złudzeń co do treści zamieszczonych wewnątrz. Zakładając nawet publicystyczny czy popularnonaukowy charakter książki, można by oczekiwać od niej rzetelności, uczciwości i niepreferowania szkodliwych domysłów. Tym bardziej że obaj autorzy występują w roli dociekliwych badaczy „amoralnego chrześcijaństwa”. Ponieważ okładkowy Przestępca (czyli Jezus) jest główną przyczyną owej amoralności, dlatego ich teza jest jednoznaczna: „Nie ma podstaw, aby przeciwstawiać zły Kościół dobremu Jezusowi”.

Jak czytać Biblię

Nikt nie powinien mieć dzisiaj wątpliwości, że w Biblii pomieszczone zostały mity, które w sposób obrazowy, przenośny, metaforyczny czy nawet zmyślony mają przekazywać prawdy religijne. Mity są obecne nie tylko w Starym, ale także w Nowym Testamencie. Każdy, kto ma w tym względzie podstawową wiedzę, nie powinien czy wręcz nie może traktować mitów jako wydarzeń historycznych.

Już w tej materii Nowak i Ziemiński popełniają moim zdaniem przewrotny i świadomy błąd dosłownego traktowania biblijnego przekazu. Szczegółowo rozpatrują mitologiczne i legendarne narracje w aspektach, które nie legły u podstaw konstrukcji konkretnego opowiadania i w związku z tym mają charakter dalece przypadkowy. To nie przeszkadza im w traktowaniu biblijnych opisów jako reportaży, odnoszących się nawet do wydarzeń w raju.

Sięgając do Księgi Rodzaju, nasi autorzy stwierdzają więc, że co prawda Bóg stworzył świat, jednak „na początku nie zamierzał w ogóle stwarzać kobiety, tchnął bowiem życie w mężczyznę, a potem w kolejne istoty żywe”. Z czasem jednak „Bóg skorygował pierwotny plan”. Uczynił to jednak w sposób, który ufundował nierówność pomiędzy płciami. „Kobieta (issa) jest zatem dosłownie wzięta z mężczyzny (is) jako ktoś od niego mniej ważny, drugorzędny i podporządkowany jego woli, znajdujący się u niego na służbie”. W konsekwencji mamy oczywistą nierówność, a „źródłem tej nierówności, utrzymującej się nadal także w społeczeństwach demokratycznych, jest biblijny mit stworzenia człowieka”. Do tego dochodzi jeszcze historia z grzechem pierworodnym, gdzie mamy do czynienia „z Bogiem, który przypomina politycznego satrapę, narzucającego poddanym surowe prawo, żąda jego przestrzegania i grozi represjami nieposłusznym”. W zaistniałej sytuacji biedny „mężczyzna uległ kobiecie, przez co stał się jej ofiarą”.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się