fbpx
Magdalena Krysińska-Kałużna grudzień 2015

Noc nad Amazonią

Indianie cenią osiągnięcia cywilizacji. Broń palna, silniki do łodzi i telefony komórkowe są bardzo przydatne. Nie znaczy to jednak, że tubylczy mieszkańcy Amazonii chcą zmienić styl życia i sposoby gospodarowania. Wiedzą, że ich tożsamość i dobrobyt są ściśle związane z możliwością kontrolowania terytorium,na którym żyją

Artykuł z numeru

Potrzeba gościnności

Potrzeba gościnności

Pewnego dnia myśliwy wybrał się na polowanie. Chciał upolować pekari. Został jednak przez nie złapany i uprowadzony do jamy pod ziemią, do miejsca, w którym „żyje trzęsienie”, w języku Indian Shawi zwane Uhkua. Szaman wziął ayahuasca i zobaczył, że myśliwy żyje. Widział też, że w miejscu, w którym przebywa mężczyzna, jest bardzo ciemno, panuje tam noc. W tym czasie na ziemi był zawsze dzień.

Mężczyźni i kobiety nie mogli odpoczywać ani spać. Nie mogli się też rozmnażać, ponieważ muchy, które również były ludźmi, chodziły wokół kopulującej pary i wypijały nasienie. Dwóch wysłanych przez szamana Shawi poszło prosić Uhkua o noc.

Razem z budzącym się raz w roku Uhkua mieszkały pekari i inne zwierzęta. Wiewiórka pomogła posłańcom obudzić Uhkua, zrywając owoc macambo, który spadł na ziemię i narobił hałasu. Ludzie otrzymali noc w szczelnie zamkniętym pudełku. Gdy wracali, otworzyli je, a wtedy wyleciały z niego dwie cykady: jedna była świtem, a druga zmierzchem. Potem słońce opadło z nieba i schowało się za wzgórzami, w ziemi. Z miejsca, z którego wyszli posłańcy, wyszła też noc i okryła ziemię nieprzeniknioną ciemnością. Ludzie wystraszyli się, lecz wytrwali do rana. Wówczas ci dwaj, którzy przynieśli noc, opowiedzieli, co im się przydarzyło. Teraz mamy więc dzień i noc, których kiedyś nie było.

Historię tę przekazał Nawhiri Chanchari Pizuri Indianin Shawi (Chayahuita) z peruwiańskiej Amazonii*. Podobnie jak bohaterowie wielu innych amazońskich mitów, również wszystkie postacie pojawiające się w tej opowieści są ludźmi. Zarówno bowiem zwierzęta, rośliny, jak i wiele innych bytów na początku czasów byli ludźmi – i pozostali nimi nadal. Stało się jednak coś, co zaburzyło wzajemne postrzeganie. Jakieś dramatyczne wydarzenie, amazońska wieża Babel, spowodowało, że ludzie przestali podzielać tę samą perspektywę i teraz jedni drugich widzą jako zwierzęta, rośliny, czy np. błyskawice, choć sami siebie nadal postrzegają jako ludzi.

Tak – w dużym uproszczeniu – interpretuje świat amazońskich Indian perspektywizm, koncepcja antropologiczna głoszona m.in. przez brazylijskiego badacza Eduardo Viveiros de Castro. Zgodnie z nią Indianie z wielu kultur amazońskich widzą zwierzęta i inne byty (np. duchy, mieszkańców innych poziomów kosmicznych, zjawiska meteorologiczne) w sposób zupełnie odmienny od tego, jak te byty postrzegają same siebie. Każdy z nich widzi bowiem siebie jako człowieka. Dzieje się tak dlatego, że wszystkie byty podzielają tę samą esencję, istotę człowieczeństwa. Ta esencja „przyodziana” jest w ciało i to jego właściwości determinują perspektywę postrzegania siebie i innych. Jaguar np. postrzega krew ofiary jako piwo z manioku, a pekari – ludzi jako polujące na niego jaguary. System społeczny zwierząt jest zorganizowany dokładnie tak jak ten funkcjonujący w „ludzkim” świecie. Ciało staje się filtrem, rodzajem okularów, które sprawiają, że rzeczywistość postrzegana przez dany byt ma pewne konkretne cechy. Cielesność jest jednak transformowalna. Niektóre byty potrafią zmieniać swą cielesność, a co za tym idzie – punkt widzenia, perspektywę postrzegania siebie i innych. Do takich bytów należą szamani. Dzięki metamorfozom, których mogą dokonywać, szamanom łatwiej jest prowadzić dialog, komunikować się z innymi bytami, ich esencjami, np. szukając wiedzy i rady, jak leczyć albo jak sprowadzać chorobę.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się