fot. Wydawnictwo Marginesy
Aleksandra Doligalska wrzesień 2025

Miejsce dla sztuki

Marzenie o własnym pokoju wydaje się pragnieniem dość uniwersalnym niezależnie od wieku i wykonywanej profesji.

Artykuł z numeru

Uwolnić się od kultu produktywności

Uwolnić się od kultu produktywności

Dla artystek to jednak nie tylko kwestia prywatności, lecz też potrzeba posiadania miejsca, gdzie pomieszczą się ich sztuka i wszystkie narzędzia potrzebne do jej tworzenia. Przecież tylko w odpowiednio dostosowanej przestrzeni można malować zamawiane portrety słusznych wymiarów, w niewielkich pomieszczeniach zmieszczą się zaledwie kameralne dzieła. A gdy marzy się o wielkiej twórczości, to miejsce na nią przeznaczone także musi być słusznych rozmiarów.

Własna pracownia choć opowiada o atelier artystek, w rzeczywistości skrywa znacznie więcej historii: o uporze, marzeniach, rytuałach i społecznościach tworzących się wokół konkretnych przestrzeni. Pomiędzy opisy pokoi zajmowanych przez m.in. Olgę Boznańską, Tolę Certowicz czy Marię Dulębiankę wplecione zostały opowieści o społeczeństwie i roli artystki w świecie. Z pracy Dzimiry-Zarzyckiej bardzo mocno wybrzmiewa myśl, że pracownia nie była miejscem dla twórczyń, lecz przede wszystkim dla ich sztuki. Wybierając swoje lokum, szukały takiego, jakie da im odpowiednie oświetlenie do malowania czy będzie znajdować się na niskim piętrze, aby bez większych trudności można wnosić do niego glinę.

Książkę można czytać od początku do końca, ale także wybierając sobie konkretne fragmenty poświęcone różnym postaciom i zagadnieniom. Niezależnie od tego, który sposób się wybierze, to za każdym razem otrzyma się niezwykłą, poruszającą historię o sile artystek i ich rozumieniu tego, że własna pracownia to coś znacznie więcej niż prywatny pokój.


Karolina Dzimira-Zarzycka, Własna pracownia. Gdzie tworzyły artystki przełomu wieków Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2025, s. 416