fbpx
Opuszczona farma w Seyðisfjörður, na wschodnim brzegu Islandii, 2024 r. Seyðisfjörður to ważny port, do którego przybijają promy z Europy. Farma porzucona z powodu dużego zagrożenia lawinowego w okolicy pozostaje od lat niezamieszkana
Opuszczona farma w Seyðisfjörður, na wschodnim brzegu Islandii, 2024 r. Seyðisfjörður to ważny port, do którego przybijają promy z Europy. Farma porzucona z powodu dużego zagrożenia lawinowego w okolicy pozostaje od lat niezamieszkana
Michał Łuczak maj 2025

Isola

Islandia na zdjęciach Michała Łuczaka jawi się jako kraina osób wytrwałych, pełnych uporu i hartu ducha, ale także żyjących w odosobnieniu od innych.

Artykuł z numeru

Tęsknota za offlinem

Fot. Michał Łuczak

Fot. Michał Łuczak

Fot. Michał Łuczak

Islandzcy pasterze, 2010 r. Po ciężkiej pracy i spędzeniu owiec szansę na wytchnienie daje kąpiel w balii – zasilanej wodą z ciepłych źródeł. Fot. Michał Łuczak

Fot. Michał Łuczak

Islandzki termin einangrun zawiera w sobie dwie składowe. Pierwsza to słowo ein, czyli „jeden”, a druga – angrun – oznacza „smutek” bądź „żal” i jest powiązana z takimi pojęciami jak likeangurværð (melancholia) czy angur (smutek). Innymi słowy einangrun oznacza smutek bądź żal wynikający z bycia samemu. W innych językach słowa o podobnym znaczeniu zbudowane są nieco inaczej. Jednakże w większości europejskich języków istnieje pojęcie pochodzące od łac. isola (wyspa) – takie jak „izolacja”. „Izolacja” oznacza w pewnym sensie bycie wyspą wśród innych ludzi.

Islandia na zdjęciach Michała Łuczaka jawi się jako kraina osób wytrwałych, pełnych uporu i hartu ducha, ale także żyjących w odosobnieniu od innych. Na wielu fotografiach nie ma żadnych postaci, a jedynie ślady ich obecności: domostwa, drogi, słupy telefoniczne. Człowiek i technika, którą tworzy, wydają się bezradni wobec potęgi przyrody: monumentalnych wzniesień i zimnego, północnego morza. Surowe, czarno-białe zdjęcia, często rozmyte, tchną samotnością i melancholią.

Łuczak po raz pierwszy odwiedził Islandię w 2010 r. w ramach projektu „IS (not)” kolektywu fotograficznego Sputnik Polska. Była to wyprawa pięciu polskich fotografów w towarzystwie pięciu islandzkich pisarzy i poetek (Łuczakowi towarzyszył Hermann Stefánsson). W 2024 r. fotograf powrócił na wyspę, razem ze swoimi dwoma synami. W rozmowie ze „Znakiem” podkreśla, że na przestrzeni tych lat Islandia się zmieniła – przede wszystkim rozwinął się ruch turystyczny. Choć wciąż można znaleźć wiele bezludnych miejsc, to przy największych atrakcjach zaroiło się od przybyszy.

Fot. Michał Łuczak

Fot. Michał Łuczak

Prom na Ísafjörður (po prawej stronie) oraz zabudowania w zachodniej i północnej części kraju (po lewej stronie), 2024 r. Na niektórych zdjęciach Łuczaka wydaje się, że ludzkość zniknęła, a świadectwem jej dawnego istnienia są nieliczne pozostawione artefakty. Fot. Michał Łuczak

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się