fbpx
Maciej Miłkowski marzec 2018

Z pozycji matki

Porównując Córkę  Eleny Ferrante z jej czterotomową sagą neapolitańską, trzeba stwierdzić, że ta niewielka książka ma wszystkie zalety głośnej tetralogii i ani jednej z jej wad. Jest równie wciągająca i angażująca emocjonalnie, a równocześnie pozbawiona dłużyzn i wolna od telenowelowych rozwiązań fabularnych.

Artykuł z numeru

Spór o Franciszka

Spór o Franciszka

Bohaterką powieści jest Leda, kobieta spędzająca samotnie wakacje nad morzem. Leda rozwiodła się, obie jej córki żyją w Kanadzie. Niczym Aschenbach u Manna obserwuje innych plażowiczów i w myślach podsumowuje swoje dotychczasowe życie, którego główny motyw stanowi stopniowe wyzwalanie się z więzów małżeństwa i macierzyństwa. O ile jednak bohaterki tetralogii miały obiektywne powody, by uwalniać się od mężów, dzieci i rodzin, o tyle dzieciom i mężowi Ledy trudno coś zarzucić – kobieta wyzwala się z sytuacji uwikłania rodzinnego, a Ferrante pokazuje, że taka sytuacja bywa opresyjna sama w sobie. Z przypadkowo spotkaną młodą matką Leda nawiązuje więź, jakiej nie potrafiła stworzyć z własnymi córkami. Odnajdując paralele między jej życiem a swoim, podejmuje próbę pokierowania losem młodej kobiety.

Najmocniejszą stroną książki są znakomite portrety postaci kobiecych oraz daleka od schematów analiza psychologiczna. Ferrante przełamuje również bardzo silne w naszej kulturze tabu: pokazuje, że posiadanie dzieci nie jest tylko nieustannym, wszechogarniającym szczęściem, ale że wiąże się również z doznaniami i uczuciami negatywnymi. Gęsta, świetnie napisana opowieść. Dla wielbicieli tetralogii znakomity deser, dla tych, których odstraszają cztery tomy – bezbolesne wejście w świat wyjątkowego pisarstwa Ferrante.

Elena Ferrante

Córka

tłum. Lucyna Rodziewicz-Doktór, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2017, s. 232