fbpx

Tag: reportaż

Wojciech Wendland

Samek i Wikingowie z Puszczy Niepołomickiej

W drugiej połowie sierpnia 1939 roku pan Władysław zgłosił się do pełnienia służby wartowniczej w Żywcu. Po klęsce wrześniowej jego ojciec, przeprowadziwszy likwidację miejscowego posterunku Policji Państwowej, zorganizował transport uzbrojenia, które postanowił przechować. Razem z synem udali się na wschód. Była to podróż pełna przygód i niebezpieczeństw.

Grzegorz Szymanik

Cela numer 21

Martwisz się. Czym się martwisz? Dają jeść? Nie biją? Tym się przecież nie martwisz. Boisz się, że zaczną. Że nie wytrzymasz i powiesz. Wszystko, nazwiska, daty, adresy. Bo za dużo myślisz. Bo za dużo masz czasu na myślenie.

Piotr Maciejewski

Zapomniani chrześcijanie

Większość irackich uchodźców, których w najbliższym czasie przyjmą kraje europejskie, stanowić będą chrześcijanie – Asyryjczycy. To jeden z najstarszych narodów, który jeszcze dziś mówi językiem Jezusa Chrystusa. Jaka czeka ich przyszłość?

Adam Kajzer

Operacja na przepuklinie

Dekret prezydenta Nigru z sierpnia 2007 roku, kraju w zachodniej Afryce, żyjącego z pomocy międzynarodowej i wpływów z wydobycia uranu, oddał władzę w połowie kraju – regionie Agades, w ręce wojska i policji. Ponad dwa lata wojny w górach Aïr, gdzie liczbę ludności szacowano nawet na 100 tys. (głównie Tuaregów), obróciły północną część, jednego z najbiedniejszych i najsłabiej rozwiniętych krajów świata, w ruinę.

Grzegorz Szymanik

Pielgrzym w oknie

Ziemię spod Lublina wsypała do mydelniczki. W drogę powrotną zabrała jeszcze: książki w błyszczącej walizie i klawiaturę.

Stanisław Zasada

Na grobie połóż różę

W sklepie poznaje żydowską rodzinę Średnich: małżeństwo z dorosłą córką. Przed wojną mieli zakład krawiecki w Bydgoszczy: szyli damskie kostiumy i płaszcze. Na początku okupacji przeprowadzili się do Tomaszowa. Bydgoszcz wydawała im się niebezpieczna – była za blisko granicy z Trzecią Rzeszą.

Konrad Oprzędek

Biedni sąsiedzi patrzą na getto

W tym miejscu zdążyło już wyrosnąć jedno pokolenie. Wśród dzieci panuje ta sama reguła, co w świecie dorosłych: silni biją, a słabi są bici. Dzieci muszą się przystosowywać do warunków życia w slumsach. Ich słabość jest potępiana nawet przez ich słabych rodziców.

Michał Bardel

Wyspa strachu

Spinalonga jest malutka. To właściwie wyspa-wzgórze. Na szczycie do dziś jeszcze podziwiać możemy potężne mury weneckiej fortecy. Między nimi a skalistym brzegiem wyspy, na tym w miarę płaskim pasie o szerokości kilkudziesięciu zaledwie metrów, trędowaci mieszkali, pracowali, uprawiali mikroskopijne ogródki warzywne, wypasali pojedyncze sztuki kóz i sadzili drzewka oliwne.

Katarzyna Wydra

Gasną latarnie… pozostają pomniki

Miejsce, z którego Gavrilo Princip strzelał do arcyksięcia Ferdynanda i jego żony Zofii, upamiętnia w Sarajewie tablica. Jest szara, nijaka, napis prosty, dwujęzyczny: po serbsku i po angielsku – żeby obcy wiedzieli, co fotografują. 

Maria Rogińska

W sierpniu zaczynają się wszystkie wojny

Myślałam, że Gruzja mi przejdzie, kiedy tylko z niej wyjadę. A teraz, wściekła, oglądam wiadomości. Nie pomaga wypad na wiec przed konsulatem rosyjskim, ani e-maile z Holandii od Nino, poznanej w Gruzji podczas ewakuacji. Czternaście lat temu wyemigrowała z powodu wojny, a teraz znów na nią trafiła… Teraz sama siedzi w domu i obserwuje, jak z mapy znika jej kraj.

Magdalena Bożyk

Już nie jestem szlachcicem

Groby, dużo jednakowych grobów. W śniegu. Pomniki odlewane. Pewnie to było wtedy modne, a i tańsze od prawdziwych rzeźb – takich, co to mają w miastach. Najwidoczniej nie żyli tu zbyt zamożni ludzie. A może po prostu nie widzieli różnicy?

Małgorzata Pasicka

Prawda nas zaboli. O „Wściekłym psie” Wojciecha Tochmana

Pod koniec ubiegłego roku dostaliśmy do rąk kolejny zbiór reportaży Wojciecha Tochmana. Składa się nań dziewięć różnych historii, z których pierwsza i ostatnia stanowią klamrę spinającą całość: to samo zdarzenie opowiedziane zostaje w różny sposób i z różnej perspektywy.

z Tadeuszem Jagodzińskim rozmawia Krystyna Strączek, Marcin Żyła

Spóźnione wiadomości

Wiedza o terminie zamierzonej inwazji na Irak i świadomość tego, jak funkcjonują media, mogłyby jakiemuś drobnemu a wrednemu despocie z egzotycznego kraju znakomicie ułatwić zaplanowanie eksterminacji mniejszości etnicznej. Bo w czasie amerykańskiego ataku agencje informacyjne nie miałyby po prostu środków ludzkich, żeby się tym zajmować. Strasznie to brzmi, ale rzeczywiście tak media funkcjonują.

Krystyna Kurczab-Redlich

Czeczenia. Powtórka z historii

Istnieją dwie Czeczenie: ta należąca do Ramzana Kadrowa i ta, którą włada Dokka Umarow. Która z nich jest bardziej prawdziwa? Czy możliwe, by Czeczeni, zapomnieli o wielowiekowej walce, o dręczącej ich chimerze swobody? By pogodzili się z zabijaniem, burzeniem, wygnaniem? By zapadli na amnezję i wybaczyli? Trudno uwierzyć. Tradycja i pamięć są dla nich prawdziwą religią. Wiedzą, że tylko w świecie bez pamięci kłamstwo pozostaje bezkarne.

Beata Nowacka

„Do końca życia będę reporterem”

Sześć tomów Lapidariów, pisanych przez ponad dwadzieścia ostatnich lat, to bodaj najobszerniejsza i najdłużej powstająca książka Ryszarda Kapuścińskiego.

Adam Daniel Rotfeld

Pisarz wyjątkowy i niezbędny

Pisarstwo Kapuścińskiego można porównać do dzieła Michała Anioła, który mówił, że zawód rzeźbiarza jest czymś bardzo prostym – wystarczy z kamienia odrzucić to, co niepotrzebne.
Kapuściński odsiewał i odrzucał niepotrzebne.

z Olgą Stanisławską, ks. Adamem Bonieckim, ks. Tomaszem Węcławskim oraz Adamem Zagajewskim rozmawia Łukasz Tischner, Krystyna Strączek

Duchowy atlas świata

Zapewne nie uda nam się wyczerpać tytułowego tematu, ale wszyscy chyba czujemy, jak bardzo potrzebne jest choćby śladowe uporządkowanie chaotycznej rzeczywistości początku XXI wieku.

Wojciech Jagielski

Mistrz mojego rzemiosła

Kiedy po raz pierwszy spotkałem Ryszarda Kapuścińskiego miałem 29 lat i pracowałem w Dziale Zagranicznym Polskiej Agencji Prasowej. Pracowałem tam już trzeci rok i nie mogłem się nadziwić moim przełożonym, jak mogą nie dostrzegać tak wielkiego dziennikarskiego talentu. Nie wysyłali mnie jeszcze w świat. Ani na którąś z korespondenckich placówek w Afryce czy Azji, ani choćby w reporterskie wyprawy, które miały obfitować w dramatyczne wydarzenia, a mnie uczynić sławnym. Czas mijał, a sława i chwała nie nadchodziły.