fbpx
Adania Shibli na targach książki w Turynie w 2021 r. fot. Marco Destefanis / Alamy / BE&W
Adania Shibli na targach książki w Turynie w 2021 r. fot. Marco Destefanis / Alamy / BE&W
Agnieszka Budnik styczeń 2024

Ślady na piasku

Nieprawomyślnym kronikarzom i pisarkom sprzeciwiającym się uproszczonym narracjom należą się opieka i ochrona. „I jest rzeczą słuszną, by taką ochronę inicjowali inni pisarze i pisarki” – kwitowała Toni Morrison, pierwsza czarna laureatka literackiej Nagrody Nobla. Słowa te uderzają z podwójną mocą, gdy przyjrzeć się zamieszaniu wokół palestyńskiej pisarki Adanii Shibli.

Artykuł z numeru

Daj chłopaka, takiego chłopaka

W przypadku takich reżimów strach przed wolnym od kontroli pisarstwem jest uzasadniony, ponieważ prawda oznacza problem” – napisała Morrison w Zagrożeniu, eseju inicjującym Samoszacunek. Noblistka rozwiewała wątpliwości zarówno swoje, jak i autorek i autorów w pokrewnej jej sytuacji: czy warto tworzyć w obliczu wojny, politycznego konfliktu? Czy głos wyklętych dysydentów jest w stanie coś zmienić?

Kolejna walka cywilizacyjna

„Sprawa Shibli” – w ten sposób Inga Iwasiów nazwała aferę związaną z odwołaniem panelu z udziałem Adanii Shibli oraz finalną decyzją o niewręczeniu jej nagrody LiBeraturpreis na Frankfurckich Targach Książki, czyli najważniejszej imprezie branżowej w tej części Europy. Kilka dni po ataku Hamasu na państwo Izrael rozpoczął się proces gumkowania dyskursu: wymazywania wszystkiego, co palestyńskie, arabskie, a w konsekwencji: „niecywilizowane”. Święcić triumfy zaczęła za to narracja wielkiej wojny kulturowej (trudno już zliczyć której). Państwa zachodniej Europy reprezentował w niej Izrael. Sprawa jest jednak o wiele bardziej skomplikowana.

W perspektywie konfliktu palestyńsko-izraelskiego (przez jednych nazywanego uzasadnioną wojną, przez drugich bezprawną okupacją) trudno rozplątać nawet jeden supełek kłębka – zwłaszcza gdy sprawę komentuje się z zewnątrz. I znów przywołując myśl Morrison: „Tylko pisarze i pisarki mogą taką traumę przetłumaczyć i przekuć ból w sens, wyostrzając wyobraźnię moralną”. I właśnie ze stricte literackich, a nie czysto politycznych powodów Drobny szczegół można postawić na półce obok wielkich opowieści egzystencjalnych, oddziałujących z siłą równą, jeśli nie większą, jak chociażby proza Alberta Camusa. Europocentryczne porównanie ma tu sens wyłącznie informacyjny: dla mnie, dla nas, dla wszystkich tych, którzy odkrywają literaturę z zakątków świata wtedy, gdy sprawy obierają najtragiczniejszy obrót.

Unieobecnianie

Wyrażenie „Drobny szczegół”, które Shibli wyłuskuje z wypowiedzi jednej z głównych bohaterek, zostaje wyróżnione jako tytuł powieści historyzującej – tytuł na wskroś ironiczny. Nieistotnym detalem staje się bowiem los bezimiennej kobiety – wielokrotnie zgwałconej przez żołnierzy izraelskiego patrolu przeczesującego tereny przygraniczne nowo powstałego państwa, wywiezionej na pustynię, brutalnie zamordowanej i ostatecznie porzuconej w pobliskiej studni.

Palestyńska pisarka tworzy dyptyk, opowiadający o jednym wydarzeniu z dwóch zupełnie różnych perspektyw: dowódcy oddziału z 1949 r. oraz współczesnej palestyńskiej everywoman, chcącej rozwikłać tajemnicę śmierci kobiety, o której wzmiankuje codzienna gazeta. Obie kobiety łączy mistyczna nić. Nie mniej istotny jest tu niemal chirurgiczny podział powieści na dwie, objętościowo równe, części. Pierwsza jest lustrem drugiej, i odwrotnie.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się