fbpx
Smith podróżował rowerem po wybrzeżu południowej Anglii. Wszystkie zdjęcia wykonał w odległości maksymalnie 15 km od swojego domu, a najczęściej dużo bliżej fot. Roff Smith
Smith podróżował rowerem po wybrzeżu południowej Anglii. Wszystkie zdjęcia wykonał w odległości maksymalnie 15 km od swojego domu, a najczęściej dużo bliżej fot. Roff Smith
Roff Smith lipiec 2025

Przygoda za zakrętem

Rok 2020. Roff Smith, fotograf podróżniczy, staje przed wyzwaniem: pandemia koronawirusa sprawiła, że nie może wyjeżdżać już do miejsc, które zwykle widzi się na okładkach magazynów

Artykuł z numeru

Sztuka uważnego podróżowania

Utknął w mieścinie St Leonards-on-Sea na południu Anglii, o której pisze: ,,Jeżeli nigdy o niej nie słyszałeś, jesteś w dobrym towarzystwie”.

To, co z początku stanowić miało jedynie źródło frajdy, zmieniło podejście Smitha do podróży i fotografowania. W efekcie projektu Journeys From My Doorstep zakwestionował on swoje przekonanie, że podróż jest wartościowa tylko wtedy, kiedy przemierzy się setki kilometrów. Tutaj fotograf eksplorował na rowerze najbliższe otoczenie. Swoją okolicę fotografował jednak niczym odległe cuda przyrody. Stał się ekspertem od lokalnej geografii oraz rozpoznawania pogody. Zaczął wstawać coraz wcześniej i wcześniej, czasem nawet w środku nocy, aby w wybranych miejscach uchwycić najlepsze światło. Ale przede wszystkim wchodząc na rower, na powrót odkrył swą dziecięcą ciekawość – poczucie, że świat czeka na odkrycie, a przygoda czai się tuż za zakrętem.

Pomimo że Roff Smith jest głównym obiektem zdjęć, trudno powiedzieć, by stawiał się w nich w centrum. Cykl pokazuje rowerzystę, którym może być każdy z nas. Wystarczy przekroczyć próg swojego domu i spojrzeć na świat świeżymi oczami.

Aby otrzymać zadowalające ujęcie, Smith musiał zapanować nad nieprzewidywalnymi elementami. Oznaczało to więc studia nad światłem zmieniającym się w różnych porach roku, dokładne planowanie kompozycji i liczne powtórki wymuszone przez przypadkowo pojawiających się w kadrze przechodniów bądź samochody.

Aby otrzymać zadowalające ujęcie, Smith musiał zapanować nad nieprzewidywalnymi elementami. Oznaczało to więc studia nad światłem zmieniającym się w różnych porach roku, dokładne planowanie kompozycji i liczne powtórki wymuszone przez przypadkowo pojawiających się w kadrze przechodniów bądź samochody.

Fotograf planuje swoją następną wycieczkę na promenadzie w Bexhill. Niektóre ze zdjęć nawiązują do kompozycji mistrzów malarstwa, np. Edwarda Hoppera czy Williama Turnera.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się