fbpx
Robert M. Rynkowski Luty 2015

Głos milczącego cierpienia

Heschel podkreśla, że Bóg nie odsłania się prorokom jako abstrakcyjny absolut, lecz w osobowej i intymnej więzi ze światem. Zdarzenia i ludzkie działania wywołują Jego radość lub smutek, zadowolenie lub gniew.

Artykuł z numeru

Oto ciało Twoje

Oto ciało Twoje

Pewien profesor, autor opasłego tomu, innemu profesorowi, autorowi niezbyt obszernej książki, wpisał dedykację: „Autor grubej książki autorowi ważnej książki”. Prorocy Abrahama Joshuy Heschela – żydowskiego myśliciela urodzonego w Warszawie, którego szczyt twórczości przypadł na lata 50. i 60. XX w. – to książka i gruba (820 stron!), i ważna. To jedno z ostatnich głównych dzieł Heschela dotąd niedostępnych po polsku – a chronologicznie pierwsza jego ważna praca, która przyniosła mu rozgłos.

Ciekawa jest historia powstania Proroków. Pierwotnie była to praca doktorska Heschela, którą napisał podczas studiów filozoficznych w Berlinie w latach 30. Kiedy w latach 60. w Stanach Zjednoczonych, dokąd wyjechał na początku wojny, adaptował ją do publikacji w języku angielskim, doszedł do przekonania, że musi zaangażować się w ludzkie sprawy, w ludzkie cierpienie w praktyce. Od tego momentu rozpoczęła się działalność Heschela w ruchu na rzecz praw obywatelskich w Stanach Zjednoczonych, i nie tylko.

Nieustanne żądanie

Heschel zmienia nasze spojrzenie na proroków Starego Testamentu. W przekonujący sposób pokazuje, że nie byli to – jak wielu skłonnych jest sądzić – szaleńcy wpadający w prorocki amok ani jedynie prości pośrednicy między Bogiem a ludźmi, dalecy byli również od czystego moralizatorstwa czy zapowiadania z lubością nadchodzących nieszczęść. Zdaniem żydowskiego myśliciela proroka cechuje przede wszystkim wrażliwość na zło. Jednak nie chodzi o zwykłą ludzką wrażliwość na wielkie zło. Dla proroka zbrodnią jest już pojedynczy akt niesprawiedliwości, który ludziom wydaje się drobnostką, naturalnym skutkiem życia społecznego. W jego oczach nawet niewielka krzywda przybiera kosmiczne rozmiary. Heschel podkreśla, że prorokowanie jest głosem, którego Bóg użyczył milczącemu cierpieniu, głosem w obliczu ograbionego nędzarza i sprofanowanego bogactwa tego świata. W słowach proroka słychać krzyk Boga, nie jest on prostym moralizatorem, lecz kimś, kto atakuje nasz umysł. Nierzadko jego słowa wybuchają płomieniem tam, gdzie nie dociera już sumienie. Styl proroka daleki jest od stanu wewnętrznej harmonii czy opanowania, naznaczony jest wzburzeniem, udręką i duchem niezgody. Prorok wiedział, że religia może wypaczyć to, co Bóg nakazał człowiekowi, że sami kapłani dopuszczają się krzywoprzysięstwa, składając fałszywe świadectwo, przymykając oczy na gwałt, tolerując nienawiść, wymagając obrzędów, zamiast wybuchnąć gniewem w obliczu zbrodni, oszustwa, bałwochwalstwa i przemocy. Prorok odrzuca to, co umiarkowane. Prorok pogardza tymi, dla których obecność Boga przynosi pocieszenie i bezpieczeństwo; dla niego jest ona wyzwaniem, nieustannym żądaniem.

Książka Heschela przybliża czytelnikowi postaci proroków i istotę ich przesłania, tym bardziej że autor nie tylko analizuje, ale i obficie udostępnia wypowiedzi proroków, a także przedstawia jakże odmienne sylwetki Amosa, Izajasza, Jeremiasza i innych, ludzi z krwi i kości. Są oni różni od proroków innych kultur, a zwłaszcza od naszych wyobrażeń o nich, chociażby rażąco nieskuteczni jako przepowiadacze przyszłości. To prawda, że w ich wypowiedziach często słychać groźby i wzywania do nawrócenia. Jednak ukazują się one w zupełnie innym świetle, gdy wynikają nie z samego faktu przekroczenia prawa, ale z tego, że Bóg ustami proroka mówi w imieniu milczącego cierpienia. Prorok nie jest więc kimś, kto znajduje upodobanie w zagładzie i zniszczeniu, kto chce wychowywać swoich ziomków strachem. Nie o strach tu chodzi, ale o dostrzeżenie zbrodni i milczącego cierpienia.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się