fbpx
fot. Wydawnictwo Filtry
Emilia Konwerska maj 2024

Umiarkowanej wielkości szklaneczki

Rozszczepienie tożsamości bohaterek millennial novels jest wyjątkowym i nowatorskim tropem w literaturze. Doprowadza młode kobiety do ostatecznego i pełnego rozpaczy pytania: czy ja istnieję naprawdę?

Artykuł z numeru

Sen o Japonii

I co, udało ci się dostać to, czego chciałeś od życia – mimo wszystko? Mnie tak. A czego chciałeś? Być ukochanym, poczuć się w świecie ukochanym” – tak brzmi motto pierwszej książki Megan Nolan: głośnych Aktów desperacji. To z pozoru proste pragnienie staje się najważniejszym motywem powieści reprezentantek nurtu millenial novels, czyli powieści pokolenia milenialsów: Sally Rooney, Ottessy Moshfegh i właśnie Nolan. Jak jednak stać się ukochanym przez świat, kiedy nie jest się prawdziwą osobą? Kiedy nie mieszka się w prawdziwym mieście, nie posiada prawdziwej rodziny, prawdziwego domu i ważnej, niebanalnej, innej niż wszystkie historii do opowiedzenia?

W prawdziwym świecie

Bohaterki powieści Sally Rooney (Normalni ludzie, Rozmowy z przyjaciółmi, Gdzie jesteś, piękny świecie), debiutanckiej powieści Megan Nolan i Ottessy Moshfegh (Mój rok relaksu i odpoczynku oraz Tęsknota za innym światem) sporo łączy. Wszystkie są młodymi kobietami, wyjechały z małych miejscowości, poszły na studia, znają powszechnie obowiązujące teorie na temat polityki, przemocy, płci, z czasopism i książek wiedzą, jakie zachowania są niezdrowe, znają swoją wartość, wiedzą, że kobieta może mówić „nie” i że ma swoje prawa. Ma też obowiązki.

Autorkom udało się oddać unikatowy moment nowej wolności, emancypacji i jej pułapek.

Bohaterka Aktów desperacji nieustannie powtarza sobie, że sama wybrała swój los, kiedy na kolanach szoruje toaletę, kiedy płaci za mieszkanie i przygotowuje wymyślne obiady dla swojego chłopaka, nie pozwala sobie na użalanie się nad sobą. Odrzuca rolę ofiary. Powinna być silna i niezależna. O przemocy seksualnej też nie chce opowiadać. To zbyt banalne. Nie chce być „taką dziewczyną”. Autorce doskonale udało się oddać tragiczność bycia jednocześnie uczestniczką wydarzeń i ich obserwatorką. Jej bohaterka znajduje się w różnych sytuacjach (gwałtu, nieszczęśliwego zakochania, alkoholizmu), a zarazem patrzy na siebie z boku, krytycznie ocenia się jako kobietę, ofiarę, partnerkę. Nolan doskonale opisuje udrękę bycia wewnątrz, a zarazem na zewnątrz sytuacji i brak litości bohaterki dla siebie samej. Bo kiedy dziewczyna ogląda swoje zdjęcia w internecie oczami kobiety, o którą jest zazdrosna, wielkiej miłości swojego chłopaka, to jest bardziej sobą czy nią? I co to w ogóle znaczy?

Rozszczepienie tożsamości bohaterek millennial novels jest wyjątkowym i nowatorskim tropem w literaturze. Doprowadza młode kobiety do ostatecznego i pełnego rozpaczy pytania: czy ja istnieję naprawdę?

A może ich refleksja jest powidokiem patriarchalnego niedostrzegania kobiet jako podmiotek sytuacji? Może nie patrzą na siebie swoimi oczami – patrzą oczami chłopaków, kochanków, starszych i bogatszych sióstr, ludzi, którzy czegoś się dorobili, bo do takiego spojrzenia przyzwyczaił je świat?

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się