fbpx
fot. Ola Gracjasz
Ola Gracjasz październik 2019

Kuba – wyspa duchów

W stanach opętania element transu jest podstawą. W ich wywoływaniu i utrzymaniu ważną rolę odgrywają rytmiczne bębny i powtarzające się ruchy ciała oraz śpiew, a także gęsty dym z cygar i opary rumu. Podczas ceremonii santerii nie używa się jednak substancji psychoaktywnych.

Artykuł z numeru

Czego szukamy w Kosmosie?

Czego szukamy w Kosmosie?

Bębniarze zaczynają swoją następną pieśń. Grube patyki uderzają rytmicznie w pokryte kozią skórą bębny. Nadszedł czas, by przywołać San Lazaro (św. Łazarza), jednego z wielu santos (świętych) z kubańskiego panteonu bóstw czczonych przez wyznawców santerii. Ludzie rozpoczynają śpiewy i w tym samym momencie młoda dziewczyna, ciężko dysząc, upada na ziemię. Jej oczy są na wpół otwarte, widać tylko błyskające białe gałki oczne. W kącie, po drugiej stronie pomieszczenia, dorosły mężczyzna zaczyna wić się, jak gdyby poraził go prąd. Podnosi bezwładnie swoje umięśnione ręce do góry, jego spocone ciało wygina się w łuk, widać napięte mięśnie i kończyny wykręcone w niepojęty sposób. Powoli kładzie się na ziemi, jego palce są powykrzywiane, a z ust sączy się ślina. Dziewczyna i mężczyzna przesuwają się w stronę ołtarza San Lazaro usytuowanego poza domem. Ona patrzy tępo w przestrzeń i silne drgawki przechodzą przez jej ciało. On czołga się niczym gąsienica, jego spocone ciało pokryte jest grudkami ziemi. Wreszcie San Lazaro dotarł na miejsce i usadowił się w inny sposób w dwóch różnych ciałach. Bębniarze grają coraz głośniej i coraz mocniejsze są śpiewy przebijające się przez gęsty dym z cygar.

Powyższy opis to nie scena z taniego horroru, ale krótka relacja z jednej z ceremonii santerii, czyli synkretycznej religii afrokubańskiej. Jest to jeden z wielu obrazów, który zapadł mi w pamięć i do którego po pięciomiesięcznym pobycie w kubańskiej wiosce, mimo początkowych trudności, przywykłam. Santeria (znana również na Kubie jako Regla de Ocha) jest jedną z kilku istniejących w rejonie Karaibów religii synkretycznych i jak pozostałe (m.in. brazylijskie Candomble) w unikatowy sposób łączy przywiezione przez afrykańskich niewolników wierzenia oraz chrześcijaństwo zapoczątkowane w tamtym rejonie przez europejskich konkwistadorów. Według Departamentu Stanu USA ok. 70% Kubańczyków praktykuje jakąś formę santerii, często w sposób selektywny. Co więcej, wielu wyznawców santerii uważa się za katolików. Jak we wszystkich elementach kultury kreolskiej wplecione są w nią również prekolumbijskie wierzenia, aczkolwiek dużo trudniej dostrzegalne. Podobnie jak w przypadku innych religii, poznanie i analiza santerii pozwalają na zgłębienie historii nie tylko niewolnictwa, ale też życia codziennego i systemu wartości jej wyznawców.

Afrokubańczycy z uboższych rejonów tej wyspy jak wulkan gorącej wierzą, że santería to oryginalna religia ich afrykańskich przodków. Często podkreślają swoje afrykańskie pochodzenie poprzez skomplikowane rytuały i odwiedziny duchów ich bóstw w formie opętań duchowych.

Aby choć trochę zrozumieć mechanizmy synkretyzmu, które doprowadziły do obecnej sytuacji wierzeń na Kubie, należy cofnąć się do czasów prekolumbijskich.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się