fbpx
fot. Studio Munka
Artur Zaborski październik 2017

Krótkie jest piękne! Zwłaszcza w polskim kinie

Dla wielu reżyserów to jedynie wprawka przed pełnometrażowym debiutem, dla innych sprawdzian własnych możliwości, bo w miniaturze filmowej minimum czasu należy wykorzystać maksymalnie. Polskim twórcom wychodzi to coraz lepiej – nadwiślański krótki metraż ma się dziś wyjątkowo dobrze.

Artykuł z numeru

Geny. Projektowanie czy loteria?

Geny. Projektowanie czy loteria?

Zaznaczamy swoją obecność na najważniejszych światowych festiwalach filmowych i zbieramy tam pozytywne recenzje. Mazurek Julii Kolberger nagradzano od Bratysławy, przez Luksemburg, aż po Los Angeles, Magma Pawła Maślony wróciła ze statuetką z Palm Springs, Święto Zmarłych Aleksandry Terpińskiej spodobało się w Edynburgu, San Sebastián i Cottbus, Matkę Ziemię Piotra Złotorowicza wyróżniono w Locarno, a Lokatorki Klary Kochańskiej, tak jak pięć innych tytułów z Polski, spełniały w ubiegłym roku warunki do ubiegania się o nominację do Oscara dla najlepszego filmu krótkometrażowego. „Uważam, że krótki metraż w Polsce przeżywa obecnie fazę rozkwitu. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Przez trzy lata, jako dyrektor artystyczny Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, oglądałem wszystkie zgłaszane do konkursów filmy krótkometrażowe i nigdy nie było problemu z wyłonieniem 20–25 godnych stanięcia w szranki” – podsumowuje Michał Oleszczyk, krytyk filmowy, aktualnie związany z TVP1.

 

Bez wspólnego mianownika

Filmy te więcej dzieli, niż łączy. Ich reżyserzy wywodzą się z różnych środowisk, nie występują pod jedną egidą szkoły ani formacji artystycznej, inspirują się też dokonaniami różnych twórców. Łączy je właściwie tylko tyle, że zamykają się w ramach krótkiej opowieści i że podpisali je młodzi, rezolutni artyści z chrapką na kino. „Myślę, że krótkie metraże nie mają obecnie wspólnego mianownika poza jednym: młodzi reżyserzy debiutów wkładają w nie mnóstwo energii, bo wiedzą, że za ich pośrednictwem przedstawiają się światu, anonsują swoją obecność, ambicję i charakter” – zwraca uwagę Oleszczyk.

Marta Sikorska z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej dodaje, że dopiero teraz krótki metraż zaczyna funkcjonować na osobnych prawach: „Jeszcze do niedawna kojarzył nam się z filmem szkolnym albo amatorskimi dokonaniami niezależnych filmowców, najczęściej zrzeszających się w mniej lub bardziej formalne grupy jak ZyFy Skurcz czy Sky Piastowskie. Innym skojarzeniem był teledysk, który odkąd zaczął pojawiać się jako forma narratywna, funkcjonował jako krótki film. Kto z nas nie pamięta prawie 15-minutowego klipu Johna Landisa do piosenki Thriller Michael Jacksona z 1982 r.?”.

Skojarzenia te zaczęły ulegać zmianie w pierwszej dekadzie XXI w., wraz z przełomem technologicznym. To właśnie wtedy nowe media stworzyły kanał dystrybucji krótkich filmów. Dotąd spotykane od przypadku do przypadku w telewizji, nagle stały się obecne choćby na YouTubie, gdzie twórcy nierzadko sami publikują swoje filmy. Wciąż jednak brakuje popularnej platformy, na której moglibyśmy znaleźć dokonania w krótkim metrażu selekcjonowane według interesującego klucza. Takie możliwości są np. w Stanach Zjednoczonych, gdzie istnieje kilka platform, jak choćby IndieFlix, które grupują zasoby w oryginalny sposób – pod kątem poruszonego tematu czy według ścieżki kariery aktora albo reżysera. Coraz bardziej istotny jest także nowojorski Kinoscope.org, założony przez Pawła Wieszczecińskiego, dyrektora programowego przedsięwzięcia. Znajdziemy tam nie tylko krótkie filmy zarówno znanych, jak i nieodkrytych jeszcze talentów filmowych, ale też materiały publicystyczne pisane przez opiniotwórczych dziennikarzy i badaczy. W Polsce wciąż takich miejsc brakuje, a dziś wydają się jedyną słuszną drogą.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się