fbpx
fot. Andrzej Banaś / Gazeta Krakowska / Polska Press / East News
Katarzyna Kubisiowska kwiecień 2022

Iluminacja

Niektórzy mówili, że otwierają lodówkę, a tam wyskakuje Vetulani mówiący o pigułkach na pamięć lub seksie seniorów. Środowisko nie lubiło go w roli celebryty – zupełnie niesłusznie, ponieważ jak nikt inny popularyzował trudne zagadnienia z pogranicza neurobiologii i psychiatrii. I czynił to doskonale!

Artykuł z numeru

Neuronauka i neurobzdury

Franciszek Retman – rocznik 1944, wzrost: 176 cm, waga: 66,2 kg.

Everyman lat 60.: człowiek z prowincji, który w stolicy studiuje fizykę. Nie ma cienia wątpliwości, że pogłębiana nauka pozwoli odpowiedzieć na nurtujące go pytania. Kolejne życiowe doświadczenia – nieszczęśliwa miłość, tragiczna śmierć przyjaciela, małżeństwo, ojcostwo, praca – sprawiają, że jego wiara w potęgę nauki słabnie, a zamiast odpowiedzi pojawia się coraz więcej pytań.

To zarys fabuły filmu Krzysztofa Zanussiego z 1973 r. W dokumentalnych scenach Iluminacji występują naukowcy, w tym prof. Władysław Tatarkiewicz, który objaśnia znaczenie tytułowego słowa. Odwołuje się do św. Augustyna, według którego jest to stan, gdy człowiek posiadający „czyste serce” zyskuje dostęp do wiedzy w sposób nagły, bez pośrednictwa zmysłów i rozumu.

Jednym z konsultantów naukowych Iluminacji jest dr Jerzy Vetulani – jego nazwisko pojawia się w czołówce filmu.

Znajomość braci Vetulanich z  Krzysztofem Zanussim zadzierzga się w 1960 r., kiedy przyszły reżyser przyjeżdża z Warszawy do Krakowa, by studiować na UJ filozofię w wydaniu niemarksistowskim, z gwiazdorskimi wykładami Romana Ingardena. Na jednym roku spotyka się z Jankiem; lubią się, uczą się razem do egzaminów w mieszkaniu przy pl. Wolności. Tam Zanussi poznaje się z Jerzym.

W USA, na olimpie

Konsultację do Iluminacji Zanussi proponuje Vetulaniemu, gdy ten jest przed habilitacją i u progu kariery w Stanach Zjednoczonych. Jego nazwisko wkrótce usłyszy naukowa międzynarodówka.

Dzieje się to za sprawą prof. Fridolina Sulsera, który zasłynie z odkrycia mechanizmu działania dezypraminy, substancji stosowanej jako lek przeciw depresji. Vetulani zna jego prace, podziwia go i chciałby z nim pracować. Szczęśliwie się składa, że Jacek Spławiński, znajomy z Zakładu Biochemii w Instytucie Farmakologii, przebywa wówczas na Uniwersytecie Vanderbilta i rekomenduje Vetulaniego Sulserowi.

Zanim jednak ten osiadły w Ameryce Szwajcar podejmie decyzję o przyjęciu do swojego zespołu Polaka o włosko brzmiącym nazwisku, przylatuje do Krakowa, by poznać go osobiście. Więcej – jedzie do Łopusznej, gdzie Vetulani jest na wakacjach. Obaj nie marnują czasu, rozmawiają nie tylko o sprawach naukowych. Jerzy pokazuje Sulserowi Auschwitz – „czarną dziurę” bólu na mapie Polski. W milczeniu wędrują wśród opustoszałych baraków; dla Vetulaniego to też pierwsza wizyta na terenie byłego obozu koncentracyjnego. Jest wstrząśnięty.

Wyzna: „Do tego stopnia, iż strasznie się z Sulserem spiliśmy, by jakoś odreagować”.

W 1973 r. Vetulani leci do Stanów, do Nashville. Zaczyna pracę na Uniwersytecie Vanderbilta jako research associate (pracownik naukowy), ale już po trzech miesiącach odbiera list z informacją o awansie na associate professor (adiunkt). W uzasadnieniu jest napisane: „Za agresywne zachowanie na seminariach”.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się