fbpx
fot. A. Walanus
Jan Woleński czerwiec 2018

Symetryzm polsko-żydowski?

Tytułowy symetryzm to pogląd głoszący, że istnieje symetria w sytuacji Polaków i Żydów w czasie II wojny światowej oraz we współczesnych zjawiskach antysemityzmu i antypolonizmu. Chcę pokazać, dlaczego jest to przekonanie niemożliwe do obrony

Artykuł z numeru

Kochać, uprawiać, chronić

Kochać, uprawiać, chronić

Oto dwa przykłady. Jarosław Gowin na antenie TVP Info stwierdził niedawno, że antypolonizm, podobnie jak antysemityzm, jest formą rasizmu. Premier Mateusz Morawiecki zaś podczas lutowej konferencji w Monachium powiedział: „Jest bardzo ważne, aby zrozumieć, że [nowelizacja ustawy o IPN] nie spowoduje karania lub uznania za przestępstwo mówienia, że byli Polscy sprawcy [perpetrators], tak jak byli [as there were] żydowscy sprawcy czy też rosyjscy i ukraińscy”.

Obie te wypowiedzi są niefortunne. Słownik języka polskiego nie zawiera słowa „antypolonizm”. W Wikipedii zaś pod tym hasłem możemy przeczytać: „Antypolonizm (także: polonofobia) – termin określający zbiorowo wszelkie uprzedzenia i postawy wrogości wobec Polaków. Historycznym odpowiednikiem antypolonizmu jest polakożerstwo, określenie używane w XIX w. wobec antypolskiej polityki Otto von Bismarcka”. Dalej dowiadujemy się, że termin ten został użyty m.in. przez polskiego historyka dziejów gospodarczych Franciszka Bujaka (w 1919 r.). Gustaw Herling-Grudziński w Dzienniku pisanym nocą uznał, że antysemityzm Polaków i antypolonizm Żydów amerykańskich wzajemnie się wzmacniają. W ostatnich 20 latach termin „antypolonizm” zadomowił się na dobre w rodzimym języku politycznym. Trzeba jednak od razu stwierdzić, że ani Bujak, ani Herling-Grudziński nie sugerowali, iż antypolonizm jest rasizmem. Taka kwalifikacja, wraz ze zwrotem „podobnie jak antysemityzm”, zakłada, że antysemityzm jest formą rasizmu. Owszem, tak było w przypadku nazizmu (i jego świadomych lub nieświadomych kontynuatorów w pojmowaniu Żydów i ich spraw), ale nie jest to ani powszechna, ani dominująca negatywna postawa wobec narodu żydowskiego. Tak czy inaczej, nikt, przynajmniej, o ile mi wiadomo, nie uważał Polaków za rasę. I to jest powód, dla którego uważam za nietrafny pogląd, że antypolonizm jest, by tak rzec, kalką antysemityzmu wedle rasistowskiej paraleli.

Można jednak porównywać antysemityzm i antypolonizm, nie odwołując się do rasizmu, lecz to wymaga jakiegoś określenia obu tych postaw. Nie jest to bynajmniej proste. W sprawie antysemityzmu niech wystarczy przypomnienie, że jest to negatywny stosunek do Żydów ukształtowany przez okoliczności historyczne (np. religijne, w szczególności antyjudaizm), obyczajowe (niechęć do żydowskiego izolacjonizmu), ekonomiczne (częsty sukces Żydów w tej dziedzinie), polityczne (np. konflikt na Bliskim Wschodzie) i zapewne wiele innych. Termin „antysemityzm” został wprowadzony przez niemieckiego dziennikarza Wilhelma Marra w 1879 r., który wzywał do przeciwstawienia się społecznej ekspansji Żydów w Niemczech w imię obrony interesów narodu niemieckiego (tytuł jego książki Der Sieg des Judenthums über das Germanenthum [Zwycięstwo żydostwa nad germańskością] był swoistym ostrzeżeniem dla Niemców przed Żydami). Typowym przejawem antysemityzmu jest stereotyp Żydów jako wrogów rządzących światem za pośrednictwem rozmaitych międzynarodowych instytucji, np. banków. W Polsce według badań CBOS-u w ostatnich 10 latach średnio ok. 30% osób deklaruje niechęć do Żydów. W szczególnych okolicznościach (np. polityka władz w 1968 r. czy dyskusja wokół nowelizacji ustawy o IPN) postawy antysemickie ujawniają się w sposób gwałtowny i agresywny. Stereotyp Żyda-wroga knującego przeciw światu, np. za pośrednictwem George’a Sorosa (to nie tylko specjalność Polski, ale i Węgier), funkcjonuje przy tym w taki sposób, że jest odporny na kontrargumenty.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się