fbpx
Kamil Bolesław Kuś styczeń 2007

Zachować dziedzictwo

Żydzi gliwiccy, książka będąca pokłosiem konferencji pod takim samym hasłem, a wydana ostatnio przez Muzeum w Gliwicach, przedstawia historię Żydów zamieszkujących rejon tego miasta od czasów średniowiecza. We wstępie do monografii dyrektor muzeum Leszek Jodliński określa cel tej publikacji. Chodzi mianowicie o „nadzieję na trwanie pamięci o miejscu i roli, jaką Żydzi gliwiccy odegrali w historii Gliwic, oraz na nowe badania, które prowadzić będą do lepszego poznania ich historii, służąc zachowaniu dziedzictwa gliwickich Żydów, jego pomnażaniu i dawaniu świadectwa przyszłym pokoleniom”.

Artykuł z numeru

Śmierć i co dalej? Co wiemy o życiu wiecznym

Taki cel wymaga pokazania różnych aspektów funkcjonowania społeczności żydowskiej na przestrzeni dziejów. Zajmuje się tym kilkunastu autorów, polskich i zagranicznych. Książkę rozpoczyna rozdział traktujący o osadnictwie Żydów i ich sytuacji prawnej, sięgającej roku 1587, kiedy to cesarz rzymsko-niemiecki Rudolf II dał miastu przywilej antyżydowski (de non tolerandis Judaeis), na mocy którego żydowscy mieszkańcy Gliwic musieli opuścić miasto, zamyka ją natomiast opowieść o losach Żydów gliwickich po zakończeniu II wojny światowej. Mamy więc tutaj szeroką panoramę czasową, w którą zostały wpisane różnorodne wątki tematyczne, poczynając od osadnictwa, poprzez architekturę sakralną, a na przedsiębiorczości znanych rodzin żydowskich kończąc.

W monografii tej znajduje się m.in. bardzo ciekawa praca prof. Ewy Chojeckiej Architektura synagogi w Gliwicach na tle XIX-wiecznej architektury synagogalnej Europy i Górnego Śląska, która pozwala nam zobaczyć, jak budynek może stać się wyznacznikiem asymilacji i prestiżu danej społeczności, będąc „wyrazem konceptów wykraczających daleko poza sferę potrzeb konfesyjnych tradycji ortodoksji”.

Mamy tutaj również rozdział poświęcony przemysłowcom pochodzenia żydowskiego na terenie Gliwic. Wpływ tych przedsiębiorców na sytuację ekonomiczną regionu był znaczny, dość że w XIX wieku w Gliwicach, mieście chrześcijan, było więcej Żydów niż ewangelików. Uboższe rodziny żydowskie w odróżnieniu od wielkich bogatych rodów, takich jak Ballestremowie, Schaffgotschowie czy Donnersmarckowie, budowały swoje firmy powoli, od małych zakładów, poprzez spółki, do powstałych z połączenia spółek dużych koncernów, oddziałujących nie tylko na same Gliwice, lecz również na cały region.

Jako że bytowania jakiejkolwiek społeczności nie można sprowadzić wyłącznie do życia religijnego i handlu, mamy w monografii kilka artykułów na temat życia kulturalnego, społecznego i szkolnictwa. Już na przełomie XVIII/XIX wieku odnotowano obecność, jak pisze Jacek Schmidt, żydowskich artystów zwanych „wesołymi figlarzami”. W latach 30. XX wieku bardzo dobrze prosperował żydowski Teatr Miejski w Gliwicach, który grał aż przez siedem i pół miesiąca w roku. Orkiestra liczyła trzydzieści siedem osób, chór dwudziestu czterech śpiewaków, ponadto teatr posiadał siedmioosobowy zespół taneczny. Sprowadzano gości z zagranicy, jak np. balet operowy z Berlina czy Teatr Hebrajski z Moskwy. Niestety, w roku 1937 tajna policja w Gliwicach zabroniła wynajmować salę teatralną gminie żydowskiej i tak zakończyła się działalność tego teatru. Wielkim sukcesem społeczności żydowskiej było również założenie przez Rushę Kohn, około 1918 roku, Szkoły Muzycznej w Gliwicach. Szkoła kształciła od elementarnych podstaw do dojrzałości koncertowej. Żydowscy mieszkańcy Gliwic byli także amatorami sportu. Na terenie miasta w latach 20. i 30. istniały dwa sportowe zrzeszenia żydowskie „Hakoah” i „Schild”. Zawody, głównie lekkoatletyczne, rozgrywane między zrzeszeniami żydowskimi odbywały się jeszcze w 1932 czyli tuż przed II wojną światową.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się