fbpx
Serhij Stukanow kwiecień 2016

Prometeusz chybił

Awaria w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej przyczyniła się do desakralizacji władzy radzieckiej, po której rozpad ZSRR pozostał jedynie kwestią czasu.

Artykuł z numeru

Czarnobyl – eksplozja wolności

Czarnobyl – eksplozja wolności

Choć urodziłem się w Doniecku i tam spędziłem wczesne dzieciństwo oraz młodość (okres szkolny w trudnych latach 90. przeżyłem w sąsiednim mieście – Ługańsku), to katastrofa w Czarnobylu bezpośrednio dotknęła moją rodzinę. Babcia ze strony ojca pochodziła z rodziny białoruskich Żydów z Rzeczycy w obwodzie homelskim i trafiła do Donbasu wraz ze swoimi ciotkami i siostrą w latach 50. XX w. Wtedy dwie inne siostry, w tym jej najukochańsza, pozostały w Rzeczycy, gdzie urodziły dzieci, a później wychowywały wnuki. Miałem zaledwie kilka lat, kiedy w Czarnobylu wydarzyła się katastrofa, ale dobrze pamiętam niepokój babci po każdej serii rozmów telefonicznych z Białorusią, z których dowiadywałem się, że u znanych jedynie z imienia kuzynów stwierdzono powiększenie tarczycy. Wydaje mi się, że to właśnie czynnik zdrowotny sprawił, że moi białoruscy krewni po upadku żelaznej kurtyny postanowili wyemigrować – najpierw do Izraela, później do USA. Nie jestem pewien, czy zdawali sobie sprawę, że wybuch w Czarnobylu nie tylko umożliwił im wyjazd za granicę, ale przyspieszył rozpad ZSRR.

Koniec Związku Radzieckiego ogłoszono oficjalnie w grudniu 1991 r., kiedy na mocy układu białowieskiego podpisanego przez prezydentów Rosji Borysa Jelcyna i Ukrainy Leonida Krawczuka oraz przewodniczącego Rady Najwyższej Białorusi Stanisława Szuszkiewicza powstała Wspólnota Niepodległych Państw. Dwa lata wcześniej Związek Radziecki został ogłuszony falą aksamitnej rewolucji, która miała miejsce w krajach bloku i udowodniła bezsilność wpływów Moskwy wobec Budapesztu, Warszawy i Pragi (a także Rygi, Wilna i Tallina). Jednak odliczanie do zwrotnego punktu w dziejach Związku Radzieckiego rozpoczęło się nocą 26 kwietnia 1986 r. Ideologiczne następstwa wybuchu w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej poszły znacznie dalej, niż można byłoby się tego spodziewać. Katastrofie udało się osiągnąć niemożliwe – zagrozić życiu człowieka sowieckiego, tak starannie planowanemu od II wojny światowej.

Odtąd przeciętny obywatel radziecki żył w świecie bipolarnym, opartym na kategoriach Dobra i Zła. Socjalizm uważano za sprawiedliwą formację społeczno-polityczną, w ramach której udało się ostatecznie przezwyciężyć eksploatację człowieka przez człowieka i, mówiąc szerzej, usunąć klasowe rozwarstwienie społeczne. Istotnym tematem lat 50. i 60. był proces wyzwolenia się krajów afrykańskich z zależności kolonialnej (w większości zachodnich) metropolii, który wyjątkowo celnie ukazał nieuniknioną porażkę systemów burżuazyjnych. One właśnie – z Ameryką na czele – pozostawały w świadomości homo soveticusa nie tylko jako ucieleśnienie społecznej niesprawiedliwości, ale jako centrum upadku człowieczeństwa i moralności. Klasyczna rosyjska fraza z radzieckiej nowomowy o „niszczycielskim wpływie Zachodu” miała budzić wstręt (przymiotnik „niszczycielski” kojarzył się wtedy z czynnikami powodującymi rozkład zwłok) oraz ukazać zaraźliwy charakter zachodnich wartości oraz kultury. W każdym razie – radziecki obywatel, który zdobywał radziecką edukację, wiedział, że część planety otoczona jest siłami Zła, ale to miało być tylko tymczasowe i powinno ulec zmianie. A ponad wszystko wiedział, że każdy dzień, tydzień, miesiąc i rok przybliża porażkę Ameryki, i dlatego dokładał codziennych starań w zwycięstwo ZSRR.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się