fbpx
Magdalena Budziszewska wrzesień 2017

Jak zdiagnozować Polskę? (Recenzja książki Polska na kozetce. Siła obywatelskiej refleksyjności pod red. Anny Zajenkowskiej)

Psychoterapeutyczna analiza Polski jest rodzajem ładnej metafory, pomagającej myśleć i uporządkować różne intuicje, czasami nawet głębiej zrozumieć pewne procesy. Ale jednak metafory o statusie teorii lub hipotezy, a nawet wręcz opowieści, jednej z proponowanych wielkich narracji o świecie.

Artykuł z numeru

Wiara bez uprzedzeń. Homoseksualność a Kościół

Wiara bez uprzedzeń. Homoseksualność a Kościół

Polska jako temat nie­wątpliwie należy do spraw wymagających refleksji. W praktyce często jednak rozmowy o niej – także te toczone w rodzinach – nabierają charakteru destrukcyjnego. Albo rytualnego: ja powiem swoje, ty powiesz swoje, nikt nikogo ani nie przekona, ani nawet nie usłyszy. Lub przeciwnie – zgo­dzimy się wszyscy, bo rozma­wiamy już tylko z tymi, z którymi się zgadzamy. Rytualne zgodne narzekanie na Polskę – zwłaszcza jej politykę, w zależności od kon­tekstu, a to na „lewaków”, a to na „faszystów” – może też służyć temu, żeby w rodzinach ze sobą nie rozmawiać naprawdę. Ten dyżurny small talk męczy. Czasem wreszcie w niektórych rodzinach przestajemy o tym mówić, żeby nie jątrzyć.

Książka Polska na kozetce pod redakcją Anny Zajenkowskiej jest przedsięwzięciem wyjątkowym. Kilkunastu reprezentujących różne podejściach autorów spo­tkało się, by porozmawiać o Polsce w trybie pogłębionej refleksji. Pod­tytuł zbioru głosi: „siła obywatel­skiej refleksyjności”. Większość z wypowiadających się to psycho­terapeci pracujący z pacjentami. W omawianym zbiorze zapro­szeni do współpracy autorzy uży­wają typowych narzędzi terapeu­tycznych do próby zrozumienia Polski jako całości. Idea o tyle kusząca, że niejeden człowiek narzekający na „naszą chorą rze­czywistość” chciałby usłyszeć od tylu zebranych razem fachowców zarówno diagnozę, jak i propo­zycję wyleczenia.

Na książkę Polska na kozetce można patrzeć jak na rozmowę. Jest ona zresztą rezultatem takiego właśnie spotkania w szerszym gronie. Odbyło się ono w trakcie konferencji pod tym samym tytułem zorganizowanej wspólnie przez Akademię Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w War­szawie i Instytut Analizy Grupowej Rasztów. Przyjechali na nią goście zwią­zani z międzynarodowym towarzystwem psychoanalitycznych studiów nad organizacjami (ISPSO) i OPUS, organizacją promującą rozumienie społe­czeństw. Badacze z Wielkiej Brytanii: Halina Brunning, Olya Khaleelee oraz Richard Morgan-Jones, podzielili się wtedy swoim doświadczeniem w stoso­waniu metody psychoanalitycznej do badania zachowań grup, organizacji i próby rozumienia całości społeczeństwa.

 

Uwodzicielski język

Idea, jaka kryje się za ich podejściem, jest prosta, ale i ryzykowna. Może nawet bardzo ryzykowna – bo niepokojąco wielkościowa. Czy psy­chologowie mogą i powinni być ekspertami od wszystkiego? Skoro jednak terapeuci grupowi, zwłaszcza w nurcie grupowej terapii psychodynamicznej, zebrali ogromne doświadczenie w opisywaniu tego, co się dzieje w grupach, można spróbować to doświadczenie przenieść na całość. Polska jest tu potraktowana jak „grupa terapeutyczna” w trakcie analizy, długoterminowa, połączona historią, mająca wspólną przyszłość, o wymienialnych pokole­niach i poczuciu ciągłości. Przykładem procesów, jakie zachodzą zarówno w małych „terapeutycznych” grupach, jak i dużych grupach „naturalnych”, są: poszukiwanie, potrzeba, idealizacja dobrego i silnego lidera, a także pragnienie demaskacji go i buntu przeciw niemu. Innym przykładem wspólnych dla małych i dużych grup procesów jest rola pamięci i odwoływanie się do wspólnej historii dla podtrzymywania ich tożsamości.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się