fbpx
Łukasz Tischner październik 2012

Metamorfozy „bez-wiednego kapłana”

Niezmienność pragnienia transcendencji w zmieniającym się radykalnie świecie Michał Masłowski stara się pokazać, sięgając do polskiej literatury ostatnich dwustu lat. Czy to nie przesada, skoro, jak głosi podtytuł książki, zamierza on zająć się „współczesną kulturą polską”? Otóż nie, bo głównych bohaterów jego esejów – Miłosza, Gombrowicza, Mrożka, Konwickiego, ale i Jana Pawła II, nie da się zrozumieć bez uwzględnienia ich dialogu z polskim romantyzmem.

Artykuł z numeru

Katolicy otwarci: Czy Kościół trzeba ratować?

Katolicy otwarci: Czy Kościół trzeba ratować?

Michał Masłowski, jak na miłośnika i znawcę polskiego romantyzmu przystało, nie należy do „badaczy owadzich nogów”. Jego książki śmiało przekraczają granice dyscyplin, łącząc literaturoznawstwo z historią idei, antropologię z myślą religijną, filozofię z polityką. Mimo naukowej, zdystansowanej stylistyki ujawniają mocne „ja”, które nie lęka się śmiałych syntez, zaskakujących skojarzeń, czy wreszcie osobistych wyznań, zdradzających subtelną wrażliwość religijną. Za tą pozorną brawurą stoi jednak przepastna erudycja, której sprzyja konieczność funkcjonowania w dwóch obszarach językowych (Michał Masłowski jest dyrektorem Departamentu Kultury i Języka Polskiego na Sorbonie) i wszechstronność kompetencji (dość przypomnieć, że autor odsłaniał rytualne i religijne źródła teatru romantycznego, tłumaczył Mickiewicza i Miłosza, redagował wysoko cenioną we Francji serię studiów o fenomenie kultury Europy Środkowej).

Jego najnowsza książka gromadzi szkice napisane w ciągu ostatnich kilkunastu lat, których adresatem był odbiorca polski lub francuski. Niełatwo jednak rozpoznać, dla jakiego audytorium przeznaczone były poszczególne teksty, bo Masłowski z tego, co lokalne, wydobywa treści uniwersalne, elementarne, czyli „gesty, symbole i rytuały”, by odwołać się do tytułu jego pracy o teatrze romantycznym. Ta organiczna skłonność do uogólnienia i międzykulturowej translacji wynika chyba z antropologicznej pasji autora, a także z przekonania, iż mimo zmieniających się warunków kulturowo-historycznych, awansu ateizmu, człowiek pozostaje (świadomie lub nie) istotą religijną – „kapłanem bez-wiednym”. Właśnie tę niezmienność pragnienia transcendencji w zmieniającym się radykalnie świecie Masłowski stara się pokazać, sięgając do polskiej literatury ostatnich dwustu lat. Czy to nie przesada, skoro, jak głosi podtytuł książki, zamierza on zająć się „współczesną kulturą polską”? Otóż nie, bo głównych bohaterów jego esejów – Miłosza, Gombrowicza, Mrożka, Konwickiego, ale i Jana Pawła II nie da się zrozumieć bez uwzględnienia ich dialogu z polskim romantyzmem.

W poszukiwaniu transcendencji poziomej

Jaka jest zawartość Etyki i metafizyki? Znajdziemy tu m.in. blok szkiców o Czesławie Miłoszu (o jego religijności, Hassliebe do romantyzmu, dylematach emigranta, przyjaźni z Mertonem i zainteresowaniu filozofią zen), esej o „kościele międzyludzkim” w Ślubie Gombrowicza, rozprawy o groteskowości u Mrożka i Konwickiego, studium porównawcze Jądra ciemności i Czasu Apokalipsy, a wreszcie teksty o teologii wpisanej w poezję Jana Pawła II. Ten katalog tematów pokazuje, że książka nie aspiruje do spójności, ale na głębszym poziomie łączy poszczególne szkice zamiar tropienia śladów transcendencji poziomej.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się