fbpx
Piotr Maciejewski maj 2008

Religia albańskości

Czterdzieści lat temu komunistyczna Albania stała się oficjalnie pierwszym państwem ateistycznym  na świecie. Zamknięto meczety, cerkwie i kościoły, a duchownych poddano represjom. Dziś religijność odradza się w tolerancyjnej atmosferze. Pokojowo żyją obok siebie muzułmanie, prawosławni i katolicy.

Artykuł z numeru

Kazus bałkański. Europa między suwerennością a samostanowieniem

„Wszystkie religie zostały przyniesione do Albanii przez obcych najeźdźców i służyły klasom posiadającym” – głosił Enver Hodża, albański dyktator komunistyczny. Pragnął wyzwolić społeczeństwo od ucisku  „pasożytniczej grupy duchownych”, którzy żyją na koszt państwa. Jego celem była całkowita ateizacja kraju. Hodża, popierając rewolucję kulturalną Mao w Chinach, zaczął własną rewolucję. Miała zastąpić archaiczną mentalność odziedziczoną po przodkach mentalnością „socjalistyczną”. Religię należało zlikwidować i zastąpić światopoglądem materialistycznym. Hodża zasłynął także jako budowniczy siedemset tysięcy bunkrów. Służyły do ochrony przed obcą agresją i umożliwiały podjęcie walki. Do dziś szpecą górzysty krajobraz albański i przypominają o egzotycznej obsesji byłego wodza.

Wiara zakazana

13 listopada 1967 roku Zgromadzenie Ludowe przyjmuje ustawę znoszącą statuty wspólnot wyznaniowych. Albania oficjalnie staje się pierwszym ateistycznym państwem na świecie. Zakaz tworzenia instytucji religijnych zostaje potwierdzony w nowej konstytucji z 1976 roku Hodża zwraca się do młodzieży albańskiej, by skończyła z „przesądami religijnymi”. W odpowiedzi studenci jednej ze szkół pedagogicznych zaczynają masowy ruch zamykania meczetów, cerkwi i kościołów w całym kraju. Zamieniane są na hale sportowe, garaże, domy kultury, kawiarnie i sklepy. Ponad 2000 budynków sakralnych ulega likwidacji. Krzyże zabrane ze świątyń wykorzystuje się w koszarach wojskowych jako wieszaki. Kościelne zakrystie przerabia się na toalety. Zamiast świąt religijnych – festiwale ludowe. Publicznie wyrzeka się wiary w Boga. Prasa rozpisuje się o księżach, którzy z ulgą porzucili sutanny, by poświęcić się pracy dla ludu albańskiego. Jednak większość duchownych muzułmańskich i chrześcijańskich trafia do więzień lub obozów pracy. Wielu zostaje skazanych na karę śmierci. Stosuje się wobec nich uproszczoną procedurę procesową – bez dowodów, oskarżają zazwyczaj fałszywi świadkowie. Zarzuca się im sympatie faszystowskie i działalność antypaństwową. W latach 70. za posiadanie Biblii grozi dwanaście lat więzienia, za próbę ochrzczenia dziecka – osiem lat. Religijność schodzi do podziemia. Tajne nabożeństwa odprawiane są w domach prywatnych, na cmentarzach lub w górach. Po kryjomu chrzci się dzieci, obchodzi święta religijne. Na początku lat 80. Hodża musi przyznać, że plan ateizacji społeczeństwa nie powiódł się. Ale pozostawił głęboki ślad – zniszczone obiekty kultu oraz spustoszenie wśród duchowieństwa muzułmańskiego i chrześcijańskiego. Zakaz działalności religijnej zniesiono w 1990, rok przed pierwszymi od siedemdziesięciu lat wolnymi wyborami. Meczety i kościoły znowu się zapełniły. Według oficjalnych statystyk 70% Albańczyków to muzułmanie, 20% – prawosławni, 10% – katolicy.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się