fbpx
Przemysław Czechanowski, Piotr Drygas październik 2018

Krytyczny przewodnik po zmianach na uniwersytecie

Największe zmiany dotyczą ustroju wewnętrznego uczelni, podziału dyscyplin oraz ewaluacji uniwersytetów, która wpływa na uprawnienia naukowe i finansowanie. Obietnicą Ustawy 2.0 jest zwiększenie autonomii uczelni. Czy tak się stanie?

Artykuł z numeru

Uniwersytet to my!

Uniwersytet to my!

Universitas – ogół, powszechność, wszechświat. Słowo w języku łacińskim nieposiadające swego polskiego odnośnika, który by w pełni oddawał jego ogólność. Universitas oznaczała zarówno wszechogarniającą wspólnotę, z której wyrastała (świat chrześcijański), jak i cele, jakie sobie owa wspólnota stawiała (rozpoznanie obecności Najwyższego we wszechświecie). Universitas to brak wykluczeń. Obejmowanie swoim zasięgiem każdej i każdego. Oznacza równość w ramach wspólnoty i szacunek wzajemny. Wspólnota owa gromadzi się, by poznawać universitas, czyli cały wszechświat.

Humanitas – ludzkość, człowieczeństwo, ale też w innym znaczeniu szlachetne wychowanie, wykształcenie, dobry smak. Humanitas jest więc samą wspólnotą ludzką, ale też ogółem cech, jakimi ludzkość winna się odznaczać, a już na pewno winna się kierować. Są to cechy wypływające z empatii: łagodność, przyjaźń, zrozumienie, jak również z szacunku i racjonalności.

Universitas et humanitas – określenie zakresu i metody badań. Oznaczają też perspektywę, z której badania są prowadzone, oraz wyznaczają cele. Na gruncie polskim najtrafniej opisywała to preambuła Ustawy o szkołach akademickich z lipca 1920 r., która głosiła: „Najwyższe uczelnie, poświęcone pielęgnowaniu i szerzeniu wiedzy, noszą w Państwie Polskiem w ogólności nazwę szkół akademickich, a w szczególności wszechnic, czyli uniwersytetów, szkół głównych, politechnik i akademji. Zadaniem ich jest służyć nauce i ojczyźnie. W tym celu mają one szukać i dochodzić prawdy we wszystkich gałęziach wiedzy ludzkiej oraz przewodniczyć na drodze poznawania tej prawdy przez młodzież akademicką, a przez nią rozpowszechniać ją wśród całego narodu polskiego w imię zasad, przyświecających moralnemu i umysłowemu doskonaleniu się rodzaju ludzkiego”. Universitashumanitas są kamieniami węgielnymi Akademii od czasu założenia w Bolonii pierwszego uniwersytetu blisko tysiąc lat temu. A przynajmniej były nimi do końca XX w.…

Państwo (pisane dużą literą) – pomimo rewolucji francuskiej i przemian politycznych XIX w. zarówno Państwo, jak i Nacja narodziły się dopiero w wieku następnym, gdy Wielka Wojna obaliła „nadgniłe trony spurpurowiałe we krwi ludowej”. Z powojennego chaosu ostatecznie wyłoniła się Nacja – byt abstrakcyjny, niedefiniowalny, uważany za uniwersum – jednocześnie uznany za podstawę sprawczości politycznej. Emanacją abstrakcyjnej Nacji było jak najbardziej realne Państwo. Państwo to miało własny pomysł na Akademię, jej rolę i zadania, o czym informowało urbi et orbi w ustawie o ustroju szkolnictwa z marca 1932 r. Czytamy w niej, że Państwo ma „ułatwić organizację wychowania i kształcenia ogółu na świadomych swych obowiązków i twórczych obywateli Rzeczpospolitej, obywatelom tym – zapewnić jak najwyższe wyrobienie religijne, moralne, umysłowe i fizyczne oraz jak najlepsze przygotowanie do życia, zdolniejszym zaś i dzielniejszym jednostkom ze wszystkich środowisk umożliwić osiągnięcie najwyższych szczebli naukowego i zawodowego wykształcenia”. Jest tu wciąż ogół, ale nie jest to już humanitas, lecz co najwyżej civitas. Jest universitas, ale jest nim Państwo. Ta zmiana wydaje się drobna, ale ma daleko idące konsekwencje. Skoro jest wiele Nacji i wiele Państw, to owe Nacje i Państwa konkurują ze sobą. Konkurencja zaś wyklucza empatię. Wtłacza w tryb wojenny, w którym cel uświęca środki, zaś prawda staje się co najwyżej owym środkiem. Państwo istniało w Akademii polskiej od (mniej więcej) 1930 r. do 1989 r. Zmieniało swój wektor ideologiczny, ale nie przekonanie o swojej uniwersalności ani metodzie działań. Także w nauce.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się