fbpx
Mateusz Zimnoch marzec 2012

Reportaż w płynnej nowoczesności

W grudniowym numerze Znaku ukazał się tekst Anny Nasiłowskiej na temat twórczości Hanny Krall. Porusza on bardzo żywy i aktualny problem tzw. literatury faktu, stawiając jednak większy nacisk na fakt niż na literaturę.

Artykuł z numeru

Michał Heller: Kulturę tworzą naukowcy

Michał Heller: Kulturę tworzą naukowcy

Wyjaśnienie sporów wokół reportażu jest w oczywisty sposób niemożliwe bez ogólnej refleksji historycznej. Przywołując ów termin, automatycznie znajdujemy się w obszarze zainteresowań dwóch dziedzin: dziennikarstwa i literatury, a także dwóch dyscyplin badawczych: medioznawstwa i literaturoznawstwa. Nie powinno być zaskoczeniem, że każda z nich przyjmuje własną perspektywę, akcentując różnorodne właściwości literatury faktu, a tym samym stawiając ją w nieco innym świetle. Badacze literatury nie zgadzają się na uczynienie z reportażu pełnoprawnego gatunku literackiego, podkreślając jego formalne podporządkowanie opisywanym faktom. Medioznawcy z kolei nie są w stanie przystać na sprowadzenie go do pozycji zwykłego gatunku dziennikarskiego, zwracając szczególną uwagę na sprzeczny z zasadami pracy dziennikarskiej subiektywizm w montowaniu faktów oraz bogate czerpanie z tradycji prozy realistycznej.

Demaskacja źródeł powyższego konfliktu wymaga pewnego prostego spostrzeżenia: historycznie dziennikarstwo jest dziedziną o wiele młodszą niż literatura – narodziny prasy masowej datuje się na wiek XIX. A zatem czasowe przesunięcie rozwoju obydwu dziedzin jest bezspornym faktem. Obszar, który obecnie zajmowany jest przez reportaż, dawniej zagospodarowany był z jednej strony przez prozę literacką, z drugiej zaś – przez rozmaitego rodzaju zbiory epistolografii, itineraria, dzienniki, silva rerum i inne, pokrewne formy pisarstwa.

Rodzi się zatem pytanie: do której z dziedzin przynależy dziennik, do dziennikarstwa czy literatury? Jakie miejsce przypisać sylwom, składającym się z całkowicie rozrzuconych po mapie gatunkowej fragmentów (od codziennych zapisków użytkowych, przez próby translatorskie po czystą poezję)? Problem należy rozszerzyć na całe media, silnie akcentując, iż obecną ich funkcję pełniły dawniej właśnie wspomniane formy piśmiennicze, a przed nimi – kultura oralna. Dziennikarstwo i reportaż, który bezpośrednio z niego się wywodzi, nie wyrosły więc ex nihilo, lecz wykiełkowały z niezwykle bogatej spuścizny kulturowej.

Kryzys literatury w XX wieku

Dopóki stosunkowo młode dziennikarstwo dało się postawić w silnej opozycji do sukcesywnie zrywającej z realistyczną dykcją literatury, problem przynależności reportażu nie przysparzał szczególnych problemów (jedynie w dobie pozytywizmu ścisłe rozdzielenie mogło być niekiedy kłopotliwe). Dyskusje ogniskowały się wokół wytyczania granic prawdy, nie obejmowały jednak badań nad epistemologią czy fikcją, podejmując zagadnienia z obszaru etyki dziennikarskiej. Równocześnie reportaż zaczął powoli zajmować miejsce prozy realistycznej porzuconej przez awangardyzującą się literaturę, wkraczając w nieeksploatowane wcześniej przez dziennikarstwo obszary (na gruncie literatury polskiej jest to dobrze widoczne zwłaszcza u Wańkowicza).

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się