Wikary Jan Twardowski czuł się w swojej pierwszej parafii samotny. Nie pasował tutaj. Nie potrafił śpiewać. Nie potrafił głośno mówić. Wątły, kulejący inteligent słabego zdrowia.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z Polityką prywatności.