fbpx

Kazanie ks. Jacka Prusaka na temat pedofilii w Kościele Katolickim

Lubimy w Kościele powtarzać, że Pan Bóg potrafi liczyć tylko do jednego. Że dla Niego nie ma tłumów, nie ma mas, że każdy człowiek istnieje osobno, bo jest osobą. Szczycimy się tym, że właśnie takie rozumienie wyjątkowości człowieka Biblia wniosła do cywilizacji. Nawet twierdzimy, że poza chrześcijaństwem nie ma religii, która by głosiła to, co ono głosi, że człowiek, poszczególny człowiek i każdy człowiek jest tak cenny w oczach Boga.

Dzisiaj w Kościele obchodzimy niedzielę Dobrego Pasterza. Żebyście zrozumieli, zanim przejdę do tego, czego nie powinniśmy obchodzić, żebyście zrozumieli tą dysproporcję i potrafili odpowiedzieć na pytanie, czy Kościół jest owczarnią, czy miejscem dla stada wilków w koloratkach? Tych, którzy są w stanie oskubać każdą, zwłaszcza najsłabszą owcę i rozdzierać jej rany sukcesywnie i systematycznie. Krok po kroku. I żebyście zrozumieli, że nadchodzi sąd nad tymi wilkami w koloratkach. Nadchodzi. On już jest. Musicie zrozumieć, co znaczy owa niedziela Dobrego Pasterza.

„Żydowski pasterz nigdy tak nie zrobi, że postawi nad wszystkimi owcami jedną, która się zagubiła. Owszem, będzie szukał owcy, bo żal mu zmarnowanej skóry i mięsa. Ale jak ją znajdzie, to ją zabije. Wie, że owca, która raz odważyła się uciec, nabiera swoistego syndromu uciekinierki. Nie tylko sama będzie uciekać, ale też pociągnie za sobą następne. Dla pasterza, dla każdego pasterza, ważniejsze jest całe stado, więc w imię jego ochrony poświęci uciekinierkę”. Jezus mówi i dzisiejsza Ewangelia, to są jego słowa, że Bóg jest zupełnie inny. To prawda. Bóg jest zupełnie inny. Ale Kościół sukcesywnie temu zaprzecza. Bo jeśli ktoś z Was już miał czas i siłę, żeby oglądać ten dokument… To jest dokument, to już nie jest film sfabularyzowany. To są konkretne twarze. Konkretne ofiary. Konkretni sprawcy. I ci, którzy ich chronili i chronią. To nie jest żadna wirtualna rzeczywistość, to się dzieje na naszych oczach. Jeśli ktoś widział ten dokument, albo go zobaczy, musi sobie zadać pytanie: „Co zrobił Kościół, w postawie tych, którzy twierdzą o sobie, że reprezentują Dobrego Pasterza, że tak się zagubił? Dlaczego głosimy jedno, a robimy drugie?”.

Ten dokument pokazuje, że nie wystarczy, że będziemy wcielali w życie takie czy inne normy i chwalili się, że jako instytucja jesteśmy do przodu. To prawda ‒ jako instytucja. Ale nie jako ludzie.

Bo nie wystarczy wprowadzać te normy, zresztą w Polsce idzie to opornie. Nie jest tak, że wszyscy są do nich przekonani, ale idą z góry.  Widzicie, że one nie zmieniają mentalności znacznej części polskiego duchowieństwa. Co zobaczycie w tym filmie? Zobaczycie stado, które nie należy do księży ani biskupów. Zobaczycie te owce, które były najsłabsze wtedy, kiedy były zranione. Zresztą mogły być zranione tylko dlatego, że były najsłabsze. I zobaczycie te wilki w koloratkach, od zwykłych księży po biskupów. Zobaczycie po prostu ludzi zepsutych, do szpiku kości.

Jeżeli papież Franciszek mówi, że tacy biskupi i księża istnieją, to nie używa metafory. Zobaczycie ich w tym filmie. Jak ksiądz może mówić, że „Pod moim dachem mogę robić cokolwiek, na co mam ochotę, nawet jeśli wiem, że daję schronienie księdzu przestępcy”?. I jest z tego dumny, on to mówi do kamery. Nie udaje. On naprawdę tak myśli i tak się zachowuje. Jak można słuchać biskupów, którzy potrafią kłamać do samego końca? Którzy lekceważą głosy tych zranionych i tych, którzy się o nich troszczą, i mówią jedno, choć wszyscy inni wiedzą swoje. I potrafią nas pouczać. Potrafią wskazywać przeciwników i wrogów gdzieś indziej, tylko nie w swoich szeregach. Zresztą sami ich reprezentują. Pewnie, że to nie cały Kościół. Dzięki Bogu, bo co by to było, gdyby to była znaczna jego część? Co by to wtedy było? To byłaby apokalipsa! Ale wystarczy ta jedna owca, ta jedna, która została skrzywdzona. Bo przecież dla tej jednej wszystko zrobił Jezus.

Niektórych biskupów i niektórych księży to nie obchodzi. Bo oni myślą o masach, oni myślą o sobie. Myślą, że jak w spokoju dotrwają do emerytury, to im się coś udało. Nie! Sąd nad nimi już się rozpoczął. Od wczoraj. Od wczoraj nie będą mieli spokoju. Nie mogą mieć, skoro przy ich zmowie milczenia rozrywane są niewinne ludzkie istoty. Jak można to wiedzieć i sprawować Eucharystię? Jak można to wiedzieć i głosić Ewangelię? Do jakiego rozszczepienia w czyimś życiu musi dojść, żeby można było to robić? I udawać, że to jest wyolbrzymiony problem, że to jest atak na Kościół… A kto te dzieci zranił? Kto, jak nie księża? Pod auspicjami swoich przełożonych. Jak można mówić, że to jest atak na Kościół? Jak można doprowadzić do tego, do czego doprowadzają niestety polscy biskupi – że zaczynamy mieć w Polsce Kościół dwóch Kościołów. Kościół Episkopatu i nas. Przecież to doprowadzi do wewnętrznej schizmy, jeśli już nią nie jest. Jakim prawem, na mocy jakiego autorytetu, my mamy wtedy słuchać biskupów? Jeśli ja mam do wyboru głos ofiary i głos biskupa, ja wiem, gdzie jest głos Boga. To jest głos ofiary. Niestety nie mogę powiedzieć, że w każdym, albo nawet w większości przypadków to jest głos biskupa. Po tym, co wczoraj widziałem, nie mogę tego powiedzieć. I nie wystarczą mi teraz dwa odosobnione głosy hierarchów po tym, jak ten film obejrzeli. Bo nieznośne było ich milczenie tam, w tym filmie, gdzie ich nie było. Co i kto wtedy stanął im na drodze, że nie mogli zaświadczyć Ewangelii?

Łatwo jest być bohaterem albo się wzruszać ex post ‒ kiedy wiem, że jestem bezpieczny, że mnie nikt nic nie zrobi. Ale jak ktoś ma czyste sumienie, to nie zadaje sobie takich pytań. Jak ktoś ma obowiązek stanąć po stronie ofiar, to się tego nie boi.

Niedziela Dobrego Pasterza, dzieci idą do Pierwszej Komunii. Jaki Kościół widzą? Myślicie, że te dzieci będą sukcesywnie chodzić do kościoła? Za dziesięć lat on będzie w połowie pusty, bo nie słyszymy tego, czego profetycznie domaga się od nas papież Franciszek, że Kościół potrzebuje nawrócenia. Że się tak skupiliśmy na cywilizacji śmierci i szukaniu jej gdzieś tam, poza sobą, że nie zobaczyliśmy, że ona jest bliżej, niż nam się wydaje. W naszych szeregach. Bo ten proceder trwa od lat. To jest cywilizacja śmierci. Jak myślicie, co się dzieje dzisiaj z Jezusem Dobrym Pasterzem? Tak samo umiera. Tak samo cierpi. Tak samo umiera i jest zabijany w tych ofiarach. I tylko Jego obietnica, że poprowadzi je do źródeł wód życia i każdą łzę otrze z ich oczu ‒ tylko to może dać im jeszcze jakąś nadzieję. Nie pseudoobietnice i puste deklaracje naszych biskupów. Nie. Kto im to może wyjaśnić, kto im może uwierzyć?

Nie rozmawiamy o filmie, który rejestruje sytuacje sprzed kilkudziesięciu lat. Mówimy o czymś, co ma miejsce tu i teraz, nawet jeśli stało się dziesięć, dwadzieścia, czy trzydzieści lat temu. Ale ci ludzie żyją. Gdzie my mamy oczy? Jak możemy uważać, że to jest w porządku? Jak możemy zgodzić się na to, żeby tak wyglądał Kościół? To, czego się musicie nauczyć, musimy się uczyć, to jest to, że najgorszym wrogiem Kościoła jest jego klerykalizm. To są księża, którzy myślą, że są powołani dla samych siebie. I że mogą uczynić z Kościoła kastę. I macie na tym filmie kilka fragmentów pokazujących, jak ona wygląda. Ale to są także wierni, którzy tak zaufali księżom, jakby mieli ufać Bogu. A Jezus nigdzie tak nie powiedział. To jest ta mentalność naszego katolicyzmu kulturowego, która nas uśpiła. Papież Polak, Święty, pielgrzymki, tysiące Polaków, chwalebna historia… To wszystko prawda i co z tego? Właśnie to może nam utrudnić zobaczenie prawdziwego problemu. Że staliśmy się jako Kościół tak bardzo skupieni na sobie, na tym, żeby pouczać innych, że wyhodowaliśmy stado wilków. Tak już nie może być i nie możecie na to pozwolić, bo to przecież są przede wszystkim Wasze dzieci. Księża krzywdzą Wasze dzieci. Nie swoje. Nie ma na to i nie może być zgody. I domagajcie się, bo tylko to na dłuższą metę cokolwiek zmieni, żeby w polskim Kościele, tak jak w innych Kościołach na Zachodzie, powołana była mieszana komisja duchownych i świeckich, którzy zadbają o to, aby procedury były wykonywane tak, jak należy. Żeby chronić ofiary i ofiarom pomagać, a nie pomagać przestępcom. Co nie znaczy: wysyłać ich do piekła. Ale i nie pomagać – „bo to przecież księża”. No jak tak można? Ksiądz to na szczęście nie Bóg. Na tym filmie zobaczycie, co z księdza może zrobić przekonanie, że on jest drugim Jezusem. Jak to jest zgubne. Jaki to nie tylko narcyzm, ale choroba. Nie, żaden ksiądz nie jest drugim Jezusem. Użycza Mu tylko swoich rąk, głowy i serca – o ile jeszcze je ma ‒ kiedy sprawuje sakramenty. I tylko wtedy. I widzicie, że ten Kościół się nie rozwalił tylko dzięki temu, że jest zbudowany na sakramentach, a nie na ludziach. Bo wilki w nim są od samego początku. Mają tylko lepsze i gorsze pory roku. Jest ich czasami więcej, czasami mniej i łatwiej im się ukrywać. Więc nie zgorszcie się tym, co zobaczyliście, bo to nic nie da. Po prostu zróbcie wszystko, aby to się nie powtarzało. Pamiętajcie, że Wy jesteście za Kościół odpowiedzialni tak samo jak księża. I żaden biskup nie jest Bogiem. Słuchajcie ich tak, jak mówił Jezus ‒ wtedy, kiedy głoszą Ewangelię. A jeśli nie głoszą, a na dodatek swoim życiem jej zaprzeczają, nie mają żadnego prawa moralnego czegokolwiek od Was oczekiwać. Nie mają. I nie chodzi o to, żeby wysłać ich na Księżyc, tylko o to, żeby wyjść z tego klerykalnego modelu polskiego Kościoła. Jak ksiądz się na coś nie zgodzi, biskup wyrazi niezadowolenie, to wszyscy padają na kolana. Tak padali i tak mnożyły się ofiary. Bo tam, gdzie jest jakakolwiek ofiara, tam z definicji ktoś zamyka oczy. Tak jest. I nie bójcie się, takie wilki w koloratkach to nie jest większość w tym stadzie. To też muszę z tego miejsca powiedzieć. Na szczęście, bo inaczej zabroniłbym Wam przychodzić do kościoła.

Ale pamiętajcie, że ofiarom należy się także Wasza troska. Wasza dojrzałość chrześcijańska, odpowiedzialność za bycie członkami tego Kościoła. Nie Wasze bieganie na klęczkach koło takiego czy innego księdza, czy biskupa. Koniec z tym bałwochwalstwem. Koniec. W przeciwnym wypadku te dysfunkcje będą się mnożyć. Nie ta ofiara, to inna, nie w tym miejscu, to gdzie indziej. Chory jest system. Dlatego Kościół potrzebuje tak głębokiej reformy, do której wzywa papież Franciszek i widzicie, co się dzieje. To ci, którzy mówią, że to atak na Kościół, są tymi, którzy rzucają mu kłody pod nogi. Dlatego że są umaczani w swoje historie zła i grzechu. A ten system właśnie dzięki temu działa. Musi być nieprzejrzysty. Musi być oparty na opacznej lojalności, żeby można było chronić swoich. Ale jeszcze raz ‒ sąd nad duchownymi wilkami nadszedł. To cierpienie woła o pomstę do nieba. Tu nie będzie zmiłuj się ‒ ani dla sprawców, ani dla tych, którzy ich chronią. I na tym filmie zobaczycie przerażającą rzecz. Jak ci sprawcy, już praktycznie jedną nogą nad grobem, jeden z nich już zmarł, są niedojrzali. Jak mówią, jak preadolescenci. Jak mówią o krzywdzie tak, jakby to był jakiś eksperyment, jakby się w coś chcieli zabawić. Jakby komuś okazywali jakieś uczucia. Jakby to była jakaś zabawa, a nie krzywda. Macie tych durnowatych księży, którzy ich chronią, którzy się sprzeniewierzyli własnemu powołaniu. Więc pamiętajcie o tym wszystkim, módlcie się razem i nie straćcie wiary. Kościół oparty jest na Jezusie, a nie na księżach.

 

Kazanie księdza Jacka Prusaka zostało wygłoszone w niedzielę, 12.05.2019 roku, w Kościele św. Barbary w Krakowie.

Kazanie stanowi komentarz do filmu braci Tomasza i Marka Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” poświęconemu pedofilii w Kościele Katolickim w Polsce.