fbpx
Andrzej de Lazari, Andrzej Nowak czerwiec 2011

Polska – Rosja. Trudny dialog

Jeśli jest bowiem jakieś „zagadnienie trudne” w stosunkach polsko-sowieckich, to jest nim na pewno właśnie ta zbrodnia – największa i zarazem najbardziej zapomniana. Jedynym kryterium wyboru ofiar mordu było polskie pochodzenie etniczne – dokładnie tak, jak kilka lat później w Holocauście kryterium takim stanie się pochodzenie żydowskie.

Artykuł z numeru

Kreatywna Polska?

 

Powrót „białych plam”

Andrzej Nowak

Pierwsze wrażenie: wielka księga. Waży chyba parę kilogramów: blisko tysiąc stron formatu A4, gruby papier, duża czcionka. Tak się wydaje książki pomniki, z których trudno korzystać. Nie sposób zabrać jej w podróż ani czytać przy śniadaniu. Można ją tylko rozłożyć na pulpicie, dużym biurku albo postawić na półce. Czy celem tak wydanego tomu jest popularyzacja wiedzy, czy raczej udokumentowanie „akademii ku czci”?

Szesnaście dziedzin (w tym dwanaście okresów chronologicznych od 1918 do 2009 roku oraz cztery zagadnienia przekrojowe), a w każdej głos badacza z Polski i z Rosji. Nie ma nazwisk „zdobiących” antypolskie publikacje w najnowszej historiografii rosyjskiej – Lwa Sockowa, Michaiła Mieltiuchowa, Natalii Narocznickiej, Jeleny Jakowlewej, Aleksandra Szyrokorada i dziesiątków innych, których książki cieszą się w Rosji większą popularnością aniżeli prace autorów zaproszonych do tomu. To dobrze i źle. Dobrze, ponieważ podnosi poziom książki. Źle, gdyż nie oddaje tego, co rzeczywiście „trudne” w relacjach polsko-rosyjskich, czyli skali funkcjonowania szokujących kłamstw i propagandowych manipulacji.

Białe plamy… zaczynałem czytać od końca – od bardzo obszernego artykułu profesora Marka Kornata podsumowującego aktualny stan badań stosunków polsko-radzieckich, pracy, która sąsiaduje z analizą Inessy Jażborowskiej. Oba teksty stanowią mistrzowską syntezę dorobku historiografii polskiej i rosyjskiej ostatnich dwudziestu lat, bardzo zresztą różnego pod względem poziomu i uwarunkowań politycznych. Ich lektura zachęciła mnie do przestudiowania całego tomu od początku.

I tu właśnie pojawia się problem zasadniczy, którego nie sygnalizują dwa wspomniane teksty. Powtórzę: przedstawiają obraz stosunków polsko-radzieckich w nowej historiografii polskiej i rosyjskiej. Tytuł tomu zapowiada natomiast coś innego: Sprawy trudne w relacjach polsko-rosyjskich (1918–2008).

Wstęp do książki został napisany wspólnie przez Adama Daniela Rotfelda i Anatolija Torkunowa, współprzewodniczących Grupy do spraw Trudnych, powołanej już w 2002 roku z inicjatywy prezydentów Kwaśniewskiego i Putina, a ożywionej w roku 2008 z nadzieją na nową polityczną „odwilż” na linii Kreml–Warszawa.

Dialektyka Putina

Pierwsza wątpliwość: czy nauka związana bezpośrednio z politycznymi nadziejami, choćby najszlachetniejszymi, a już zwłaszcza z instytucjonalizacją owych nadziei (a tym właśnie jest Grupa do spraw Trudnych), może zachować autonomię? Czy historia pisana lub układana w jednym tomie w związku z pewnym celem politycznym może być dobra?

We wstępie nie znalazłem śladu refleksji nad kwestią fundamentalną: czy można utożsamiać historyczną rzeczywistość kryjącą się za pojęciem „radziecki” z tym, co wyraża pojęcie „rosyjski”? W jakim stopniu, na jakiej zasadzie, w jakich kontekstach?

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się