fbpx
Leszek Kołakowski wrzesień 2008

Krótka uwaga o tak zwanym dialogu między religiami i o wiecznym milczeniu języka wiary

Chociaż wysiłki ireniczne pozostały bez skutku, jest możliwe, że pewne jądro wspólne, wspólne centrum wszystkich religii daje się odkryć. Tym centrum nie jest, ściśle biorąc, wspólna doktryna, jest to raczej postawa duchowa, która mogłaby wytworzyć pewien obraz świata, postawa, która nie jest wyrażalna w słowach.

Artykuł z numeru

Co słychać w Radiu Maryja?

Chociaż wysiłki ireniczne pozostały bez skutku, jest możliwe, że pewne jądro wspólne, wspólne centrum wszystkich religii daje się odkryć. Tym centrum nie jest, ściśle biorąc, wspólna doktryna, jest to raczej postawa duchowa, która mogłaby wytworzyć pewien obraz świata, postawa, która nie jest wyrażalna w słowach.

Czy dialog między różnymi religiami, a także między wiarą i niewiarą, jest możliwy i pożądany? Czy mógłby nie tylko ułatwić współistnienie, ale także doprowadzić do pogodzenia?

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to nadzwyczaj mało prawdopodobne. Jeden z powodów jest taki, że dialog nie tylko wymaga dobrej woli obu partnerów, gotowości do widzenia w tym drugim partnera właśnie, a nie śmiertelnego wroga, którego wszelkimi środkami zniszczyć należy, ale także dlatego, że dialog wymaga pewnego stopnia niepewności z obu stron. Kiedy jestem niewzruszenie osadzony w mojej mentalnej pozycji – jak to zdarza się często w przekonaniach religijnych – kiedy  słowa partnera nie mogą mnie dotknąć, a postawa moja naruszyć się nie da, dialog, choć formalnie możliwy, jest jałowy. Mogę jeszcze podjąć wysiłek, by partnera nawrócić, jeśli jednak obie strony doświadczają tej samej pewności i totalnej satysfakcji w swoich respektywnych pozycjach, prawdziwy dialog nie może się narodzić.

Kiedy zadajemy takie pytania, mamy na myśli głównie debaty teologiczne. Teologia, zaś, jak się zdaje, nie jest integralną częścią wiary religijnej. Jej funkcja jest zasadniczo negatywna, defensywna. Dopóki wierzący nie doświadczają wątpliwości na serio i dopóki wiara ich nie jest atakowana przez niewierzących albo wyznawców innych religii, nie mają oni potrzeby wiedzy teologicznej. Jeśli jednak religia znosi napaści i krytyki z zewnątrz albo rozdzierana jest wątpliwościami wierzących, potrzebuje teologii, by przetrwać; potrzebuje więc klasy ludzi wykształconych, którzy umieją stawić czoło wątpliwościom i krytykom. Jest przeto normalne, że religia, która nie żyje w izolacji i  ma wśród wyznawców ludzi należycie intelektualnie przygotowanych, z konieczności korzysta z teologii.

Otóż język teologii, ściśle biorąc, nie jest językiem wiary. Musi mieć zdolność przekonywania, ale prawdziwy język religii jest to język kultu, który nie może intelektualnie nawrócić niewierzących; ma on swoje prawidła i nie daje się dobrze przetłumaczyć na mowę życia świeckiego. W konfrontacji z ideologią racjonalistyczną zdaje się  znacznie bardziej obcy i inaczej obcy niż na przykład dla mnie język japoński, z którego ani słowa nie znam, który jest jednak z pewnością przekładalny na jakiś znany mi język. Racjonalista nie potrafi prawdziwie pojąć, jak ludzie mogą być tak umysłowo niesprawni, by wierzyć, że w pewnych warunkach, dzięki jakimś słowom wypowiedzianym przez kapłana, wino przemienia się w realną krew Jezusa Chrystusa albo że troje są jednym. Jednakowoż dogmat transsubstancjacji eucharystycznej nie jest opisem jakiegoś niemożliwego procesu chemicznego, a dogmat Trójcy Świętej nie jest absurdalnym twierdzeniem arytmetyki. Są to składniki aktów kultu i są przez wierzących rozumiane jako takie;  próżno usiłować je przełożyć na język empiryczny czy zwyczajnie matematyczny. Są to idee-znaki i są one częścią kultu. Samo imię Boga jest też taką częścią: jest składnikiem kultu i dlatego jest nieprzetłumaczalne na zwykły język. Nie znaczy to, że mamy naprawdę do dyspozycji tylko teologię negatywną w sensie pseudo-Dionizego; w kulcie trzeba  mówić, a nie tylko przeczyć. Trzeba jednak wiedzieć, że słowa nasze są składnikami kultu.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się