Post to otwarcie na Boga i drugiego człowieka
Rozumienie postu głównie jako umartwienia, ukarania siebie, rodzaju ekspiacji za grzechy trwa do dziś w niektórych nurtach chrześcijaństwa, także katolicyzmu. Ono jest niebezpieczne, bo idąc tym tropem, dochodzimy do wniosku, że Bóg się cieszy z tego, że czegoś nie zjemy czy nie wypijemy. Przecież to absurdalne, Bogu to nie sprawia radości. Post ma mnie otwierać.