fbpx

Tag: Coraz bliżej albo coraz mniej

Ilona Klimek-Gabryś

Modlitwa o dobrą starość. O pani Józefie Hennelowej

Dzieliło nas 68 lat. Co miesiąc albo nawet kilka razy w miesiącu spotykałyśmy się w jej mieszkaniu. Pani Józefa ze względu na słaby wzrok nie była już w stanie pisać i czytać. Dyktowała więc kolejne felietony dla miesięcznika, zawsze ważąc słowa i ich znaczenia, szukając dróg do wyrażenia czegoś prościej, zastanawiając się, czy tekst kogoś nie zrani, nie dotknie zbyt mocno.

Józefa Hennelowa

Coraz bliżej albo coraz mniej

Ks. Andrzej Bardecki dobroć i wierność łączył harmonijnie z niewzruszoną odwagą mówienia w oczy prawd trudnych i bardzo trudnych.

Józefa Hennelowa

Coraz bliżej albo coraz mniej

Wspominając lata posłowania, mówię sobie nieraz: przede wszystkim nie wolno było rezygnować z dialogu z tymi, którzy takich jak ja ogłosili wrogami w imię wspólnej wiary. Także wtedy gdy całkowicie różniliśmy się w naszych projektach i ocenach. Na głowie trzeba było stanąć, a podejmować ciągle nowe próby uczynienia czegokolwiek dobrego razem. A przede wszystkim z Bożą pomocą wymazywać z własnej podświadomości pogardę.

Józefa Hennelowa

Coraz bliżej albo coraz mniej

Wysłuchuję czasem w mediach wzruszającego apelu o ratowanie życia w Puszczy Karpackiej. I niby nie chodzi o życie człowieka, lecz świata poza nim, kilku gatunków ptaków. Jednak ten świat pozostaje w rękach człowieka, a jeżeli zdecyduje się on na taki akt ratowania, będzie ratował także świat człowieczy, świat dla siebie.

Józefa Hennelowa

Coraz bliżej albo coraz mniej

Dom górali nazywał się „Na skale”, a wszystko działo się kiedyś, dziesiątki lat temu. Dziś nie ma już tam ani mieszkańców, ani przyjezdnych, pozostała tylko tablica pamiątkowa, czasem dająca okazję do obchodów.

Józefa Hennelowa

Coraz bliżej albo coraz mniej

Czuję, jak te małe paluszki zdają się otulać moje własne. Będzie mi bardzo dobrze tak zostawać na długie godziny nad jego małą główką i naszymi połączonymi rękami.

Józefa Hennelowa

Coraz bliżej albo coraz mniej

Ostatnia niedziela grudnia obchodzona jest w Kościele jako święto Świętej Rodziny. Tym razem było to wspaniałe, bo rozbłyskujące na całą parafię, osobiste święto tych właśnie moich przyjaciół.

Józefa Hennelowa

Coraz bliżej albo coraz mniej

Pamiętam do dzisiaj, kiedy wiele lat temu podeszłam z opłatkiem do przeciwników ideowych czy politycznych, a oni udali, że tego nie widzą. Wtedy wydało mi się to nie do przyjęcia.

Józefa Hennelowa

Coraz bliżej albo coraz mniej

Istotą wspólnoty jest formuła pierwszej osoby zamiast drugiej w każdym akcie liturgicznym: my wszyscy, a nie my i wy. I zgodnie z soborem, to my klęczący przed tamtym rocznicowym ołtarzem usłyszelibyśmy: „Przekażmy sobie”, a celebransi zeszliby ze stopni ołtarzowych, żebyśmy sobie uścisnęli ręce nawzajem jako jedna wspólnota, a nie dwie osobne grupy.

Józefa Hennelowa

Coraz bliżej albo coraz mniej

Jest w Ewangelii bardzo niewiele słów Maryi jako opiekunki Syna Bożego, wypowiadanych przez te wszystkie lata, gdy Ona, rzeczywista matka, a wraz z nią i jej realny towarzysz, a tylko opiekun, służyli w 30-letnim życiu ukrytym Syna Bożego.

Józefa Hennelowa

Coraz bliżej albo coraz mniej

Jak brzmią słowa, które do nas wypowie opieka? Bo mogą zabrzmieć jak pewność, autorytarna konstatacja. A dla nas, ludzi starych, będzie to stwierdzenie: „Ja wiem lepiej od ciebie. I to, co ja wiem, dotyczy ciebie, a nie mnie”.

Józefa Hennelowa

Coraz bliżej albo coraz mniej

Liturgia to „tajemnica między Bogiem a ludźmi”. Teologia zbawienia. To jest więcej niż owo „udzielanie chleba z ołtarza”. W liturgii Kościoła każda „tajemnica między Bogiem a ludźmi” dokonuje się na ołtarzu i pod dwiema postaciami. Tylko w więzieniach, w jakichś kazamatach okruszek chleba staje się namiastką Komunii.

Józefa Hennelowa

Coraz bliżej albo coraz mniej

Zaczynam marzyć o rozmowie zupełnie innej. Z mistrzem, który na pytanie odpowiada z namysłem, który waży słowa nie dlatego, że nie wie, jakich użyć, ale dlatego, że są dlań instrumentem wielkiej tajemnicy mądrości, przekazem z poszukiwań, a czasem także ze zbierania owoców, które dojrzewają pomału, w tym w godzinach milczenia.

Józefa Hennelowa

Coraz bliżej albo coraz mniej

A może zacząć trzeba od tego, że owo „tak” i „nie” „bez światło-cienia” to moja własna miara wierności i zawierzenia, tylko moja własna. Nie zaś adresowana do bliźniego, któremu natychmiast chce się wystawić cenzurkę ze stopniami, jakąkolwiek samoocenę wykluczając.

Józefa Hennelowa

Coraz bliżej albo coraz mniej

Badacze mówią o starzeniu się społeczeństwa, co miałoby oznaczać coraz gęstszy świat seniorów bez kłopotu przekraczających barierę stulecia. Ale to między nami, seniorami, pulsuje teraz właśnie otwierający się inny świat. Świat najmłodszego „czwartego pokolenia”.