fbpx
Johann Reikerstorfer Listopad 2014

Respekt to nie wszystko

Dzięki naszemu spojrzeniu na obce cierpienie możemy zapoczątkować odnowę chrześcijaństwa w warunkach późnej nowoczesności. Odnowy wymaga sam początek, w którym Bóg, składając obietnicę zbawienia, w swej solidarności zbliżył się nieodwołalnie do cierpiących, zrozpaczonych i „przeklętych tej ziemi”. Wtedy pamięć o Bogu połączyła się nierozerwalnie z ludzką pamięcią o cierpieniu.

Artykuł z numeru

Polak katolik - tożsamość do wzięcia

Polak katolik - tożsamość do wzięcia

Do przełomowych osiągnięć europejskiego oświecenia politycznego należy to, że w ramach swych procesów sekularyzacyjnych, dzięki uwolnieniu od religii, ustanowiło podstawowe prawo do „wolności religijnej”. Neutralne światopoglądowo państwo prawa umożliwia i jednocześnie chroni wolność, w jakiej spotykają się ze sobą wierzący, wierzący inaczej i niewierzący. Zróżnicowanie, inność i wielość – oto słowa klucze charakteryzujące sferę publiczną, w której różnorodność mieści się zawsze w horyzoncie pewnego interesu praktycznego. Martin Jäggle słusznie zauważył: „Wielość bywa co prawda interpretowana jako różnorodność w sensie bylejakości, jako praktyka relatywistyczna czy jako dowolność pozbawiona wartości. Gdy tak sądzimy, ignorujemy jednak fakt, że w praktyce społecznej wielość jest dana jako realna możliwość na tyle, na ile jest wielością »nasyconą wartościami«, zatem – »kulturą wzajemnego uznania« (Ch. Taylor)” 1.

Światopoglądowo neutralne państwo prawa musi wymagać zarówno od swoich obywateli niewierzących, jak i wierzących cnót politycznych, które są niezbędne do „przyzwyczajania się do praktyk i modeli myślowych kultury politycznej opartej na wolności” 2 (co zawsze wiąże się z procesami nabywania wiedzy i umiejętności). Jak twierdzi Jürgen Habermas, w ustroju pluralistycznym liberalne państwo prawa jest zdane na dostępną wszystkim jego obywatelom legitymizację wspólnotowego sposobu życia („konwiwialności”) w ramach prawa rozumu. Stąd państwo prawa nie może zadowalać się istnieniem pewnego modus vivendi 3. „Sekularny rozum” musi ponad podziałami światopoglądowymi znaleźć autonomiczne argumenty na rzecz „równouprawnionego c z ł o n k o s t w a [wszystkich obywateli] w uniwersum rozumnych jednostek ludzkich”  4. W związku z tym nasuwa się pytanie: w jaki sposób „członkostwo”, które wynika z racjonalnego wyboru, przyczynia się do tego, że jednostki wykorzystują swój krytyczny potencjał, aby wpłynąć na praktykę społeczną? Jak „członkostwo” może wykroczyć poza obszar czysto teoretycznych twierdzeń? 5 Dialektyka teorii i praktyki okazuje się ważna również wtedy, gdy pytamy o potencjał komunikatywny, jaki kryje się w uznaniu, bowiem „z dala od wszelkich postulatów abstrakcyjnej równości, zdolność danego społeczeństwa do życia w demokracji zależy od jego konkretnych sposobów traktowania ludzi, którzy są inni i należą do mniejszości” 6. Ta perspektywa praktycznego nabywania wiedzy i umiejętności łączy politykę i pedagogikę.

Przyjąwszy takie założenie, widzimy zrazu, jak ważną rolę odgrywa instytucja szkoły. Do jej zadań należy niewątpliwie przekazywanie specjalistycznych kompetencji zawodowych, ale ważniejsze jest to, aby młodzi ludzie nabywali w niej zdolność „aktywnego uczestnictwa w demokratycznym procesie kształtowania woli politycznej” 7. Pluralizm światopoglądowy i kulturowy, który jest de facto obecny w naszych szkołach, otwiera szansę na sytuację, w której „uczestnictwo w życiu społecznym będzie wynikało z edukacji, edukacja zaś – z uczestnictwa, a taka sytuacja stanowiwolalternatywę dla wzorców socjalizacyjnych opartych na selekcji i wykluczeniu” 8.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się