fbpx
Bartosz Korzeniewski listopad 2008

Genealogia współczesności Bohdana Cywińskiego

Książka Cywińskiego przekonuje, iż dzieje „baśni niepodległej” w czasach niewoli pokazały siłę idei, której i dziś nie sposób lekceważyć. Autor uzmysławia nam – a wcześniej białoruskim studentom – że w momencie katastrofy rozbiorowej myśl o odzyskaniu niepodległości zakrawała na mrzonkę. J

Artykuł z numeru

I wojna światowa. Koniec czy początek Europy?

Andrzej Mencwel w swym programowym tekście o wzorcach tożsamości w Polsce[1] zwraca uwagę na trwającą od kilku lat dyskusję, wymieniając kilka ważnych pozycji książkowych, które się na nią składają. Wśród nich wskazuje na wznowioną w 1996 roku książkę Bohdana Cywińskiego Rodowody niepokornych[2]. Dowodzi to, w ponad trzydzieści lat po pierwszym wydaniu książki Cywińskiego jej ciągłej aktualności. Swą propozycję Cywiński pogłębia obecnie w najnowszej książce Baśń niepodległa czyli w stronę politologii kultury. Wykłady witebskie[3]. Stanowi ona oryginalny wkład w dyskusję o Polsce, oryginalną już przez swą formę i okoliczności powstania. Powstała ona bowiem na bazie skryptu dla studentów dokumentującego kilkuletnie (1999-2003) wykłady z literatury polskiej prowadzone przez autora na Uniwersytecie w Witebsku na Białorusi dla tamtejszych studentów kulturoznawstwa. Tak naprawdę jednak jest ona propozycją nowatorskiego ujęcia dziejów kultury XIX wieku – jej podtytuł powinien stanowić tu dla nas cenną podpowiedź: W stronę politologii kultury. Nakreślony w podtytule kierunek zaciekawia czytelnika. Sam autor nadmienia, iż termin politologia literatury – czy szerzej politologia kultury – brzmi dziś jeszcze dość zabawnie. To „dziś jeszcze” sugeruje jednak, iż taki kierunek analiz wart jest podjęcia. Myślę, że nie tylko z punktu widzenia politologii czy wiedzy o literaturze, ale także nauk o kulturze. Zakorzenienie polityki w kulturze przez medium literatury – tak najkrócej można by określić ten kierunek badań.

Jak autor omawianej książki sam definiuje jej zadania? Mówi on o „potraktowaniu twórczości literackiej wręcz jako zbioru szans i równocześnie zbioru utrudnień dla prowadzenia określonej polityki w danym czasie i przestrzeni”[4]. Taki sposób widzenia kierunku oddziaływań może w dzisiejszej sytuacji zaskakiwać. Jak bardzo bowiem dzisiejsze pojęcie polityki nie współgra z takim traktowaniem twórczości literackiej czy kultury w ogólności. Czy jednak tylko szczególna sytuacja XIX-wieczna – braku państwowości – uprawnia do podobnego traktowania roli literatury i kultury? Czy współczesne podziały intelektualne, ideowe, ale i te polityczne nie wyrastają tak naprawdę z podłoża kulturowego?

Zamiar Cywińskiego – realizowany, jak wspomniałem, nie tylko w Baśni niepodległej… – badania źródeł naszych sposobów myślenia o świecie w XIX wieku jest istotny z kilku powodów. Po pierwsze z uwagi na pytanie o możliwy anachronizm tych sposobów myślenia i postaw. Przypomnijmy, iż wspomniany już Andrzej Mencwel[5] postawił niedawno tezę, iż myślenia nasze nie jest dość niepodległe, bo tkwi wciąż w porozbiorowych koleinach zupełnie nieprzystających do współczesnych wyzwań. Można przyjąć, iż nie sposób wydobyć się z tych kolein bez poznania ich uwarunkowań, powodów powstania i funkcji, jakie spełniały. Ale czy chodzi tu tylko o myślenie i postawy? Czy raczej o uwarunkowania spowodowane sytuacją, w jakiej sprawa polska się znalazła wówczas, w momencie utraty niepodległości, których ustanie nastąpiło dopiero po 1989 roku, a które na długo zdeterminowały naszą kulturę?

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się