fbpx
z Recepem Şentürkiem rozmawia Saygun Gökarıksel luty 2011

Islam dla Zachodu i z Zachodem

Turcja nie jest mostem, ale jest jednocześnie Zachodem i Wschodem. Niezależnie od wyniku procesu integracji, Turcja będzie dalej rozwijać bliskie kontakty zarówno z państwami europejskimi, jak i tymi na Wschodzie, ponieważ żyjemy dziś w świecie, którego elementy są wzajemnie ściśle powiązane.

Artykuł z numeru

Europa a turecki eksperyment

Co najmniej od początku lat 90. ubiegłego stulecia doświadczamy na całym świecie czegoś, co nazywane jest  „odnową religijną”. Czy ten termin można odnieść do okołoreligijnych ruchów społecznych, a czasem politycznych?  Jeśli rzeczywiście mamy do czynienia z odnową religijną, w jaki sposób objawia się ona w Turcji?

Jestem socjologiem religii i spędziłem trochę czasu w Stanach Zjednoczonych, gdzie mogłem szerzej spojrzeć na różnorodne ruchy religijne. Zgadzam się, że rzeczywiście mamy do czynienia z pewnym odrodzeniem religijnym. Uważam, że zachodzi ono nie w Turcji, Stanach Zjednoczonych, Europie czy Japonii, ale na całym świecie. Jest to zjawisko o skali globalnej i odnowę religijną w Turcji należy ujmować w perspektywie całego świata i jako część światowego trendu. Ruchy lokalne mają oczywiście znaczenie, ale jeszcze większe znaczenie mają warunki globalne, w jakich się rodzą.

Jakie konkretnie formy przybiera turecki islam w kontekście tego globalnego odrodzenia religijnego?

Coraz więcej Turków odnajduje w religii sens życia. W latach 20. ubiegłego wieku, gdy narodziła się Republika Turcji, oficjalną ideologią był scjentyzm, czyli pogląd, że nauka jest w stanie odpowiedzieć na wszystkie pytania, rozwiązać wszelkie problemy – czy to społeczne, czy osobiste, czy też egzystencjalne. Przekonanie to było doskonale widoczne również w innych krajach, lecz w Turcji dominowało. Mimo to w ciągu kilku pokoleń ludzie doszli do wniosku, że nauka nie jest w stanie odpowiedzieć na wszystkie pytania. Jaki jest sens mojego życia? Czy małżeństwo jest dla mnie? Dlaczego powinienem mieć dzieci? Po co pracuję? Co jest dobre, a co złe? Nawet znany turecki socjolog religii Şerif Mardin, który jest zwolennikiem sekularyzmu, stwierdził, że kemalizm, oficjalna ideologia Republiki, nie sprawdził się w szczególności w obszarze metafizyki, estetyki i etyki. Dlatego wielu tureckich intelektualistów szuka natchnienia w długiej tradycji filozoficzno-religijnej, szczególnie w dziełach słynnego sufickiego poety i znawcy prawa islamskiego, Maulany Dżalaluddina Rumiego.

Jakie są powody tego powrotu do religijnych źródeł? Czy ma to jakiś związek z polityką?

W Turcji głównym powodem nie była polityka. Chodziło raczej o znalezienie odpowiedzi na pytania etyczne i egzystencjalne. Ale odkrywanie na nowo Rumiego dotyczy dziś nie tylko Turcji. Jest to zjawisko globalne; jego dzieła od kilku lat są bestsellerami w Stanach. Społeczeństwo amerykańskie, podobnie jak tureckie, również szuka w jego dziełach odpowiedzi na kwestie etyczne i pytania o sens życia. Ten powrót do filozofii religijnej różni się znacznie od zwrotu w kierunku jakiegoś politycznego Kościoła. Co więcej, ci spośród Turków, do których przemawia twórczość Rumiego, są zazwyczaj zwolennikami integracji europejskiej. Jest to nowe zjawisko, którego nie sposób zrozumieć z punktu widzenia „fundamentalizmu islamskiego” czy „islamu politycznego”. Nie jest to islam polityczny, gdyż z jednej strony ludzie ci, z punktu widzenia religii, identyfikują się z tradycją filozoficzną islamu, z drugiej  jednak politycznie czują się częścią Zachodu. Sytuacja, w której państwo z większością muzułmańską, rządzone przez pobożnych muzułmanów, chce dołączyć do ligi państw niemuzułmańskich, czyli Unii Europejskiej, jest rzadkością.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się