fbpx
fot. Marietta Radomska
Joanna Bednarek październik 2018

Forma tworzenia, a nie procedura

Podział na tradycję kontynentalną i analityczną na pewno istnieje – świadczy o nim choćby to, że we własnej pracy rzadko natrafiam na konieczność odwoływania się do tradycji analitycznej (choć nie sposób jej pominąć, jeśli zajmujemy się np. kwestią aborcji czy prawami zwierząt).

Artykuł z numeru

Uniwersytet to my!

Uniwersytet to my!

Pewnie filozofowie analityczni tak samo rzadko odczuwają konieczność odwoływania się do tradycji kontynentalnej. Nie wydaje mi się jednak, żeby w skali całego kraju nurt kontynentalny był w defensywie – mamy chyba raczej do czynienia z istnieniem dwóch baniek: analitycznej i kontynentalnej, i brakiem komunikacji między nimi.

Równocześnie nie jestem pewna, czy taki podział ma sens – jako zwolenniczka filozofii kontynentalnej skłaniam się ku przekonaniu, że nie ma jednego właściwego, „naukowego” sposobu uprawiania filozofii. Filozofia jest jedna, ale wieloraka i podzielona realnymi różnicami czy wręcz antagonizmami, a tradycja ana lityczna to jeden z jej nurtów. W nurcie „kontynentalnym” cenię właśnie to, że zakłada on istnienie wielu rodzajów racjonalności i sposobów uprawiania filozofii – czyli uznaje, że filozofia to forma tworzenia, a nie procedura.

W odniesieniu do polskiej tradycji na pewno dużo dla mnie znaczą książki Jolanty Brach-Czainy, należące do nurtu fenomenologicznego i jednocześnie w niesłychanie oryginalny sposób współtworzące polską filozofię feministyczną. Jeśli chodzi o marksizm – wiele się nauczyłam od Zbigniewa Marcina Kowalewskiego, który ma ogromną wiedzę i doświadczenie, a przy tym wcale nie zachowuje się jak Stary Mistrz. Bo ogólnie relacja mistrz– uczeń jest nie dla mnie. Może to kwestia mojego dziecinnego antyautorytaryzmu, a może podziałów pokoleniowych.

Od mistrzów wolę starszych braci / siostry – najważniejszy jest dla mnie dialog z osobami odrobinę starszymi albo w tym samym wieku, które nie mogą być „autorytetami” i dlatego właśnie można się od nich najwięcej nauczyć.

W konsekwencji publikacje, jakie wywarły na mnie w ostatnich latach największe wrażenie, to sześć książek napisanych przez osoby z mojego pokolenia. Pierwsze trzy: Ewa Majewska, Kontrpubliczności ludowe i feministyczne (2018), Monika Bobako, Islamofobia jako technologia władzy (2017), Michał Herer, Filozofia aktualności (2012), pokazują, jak można robić polityczny użytek z filozofii, analizują współczesne polityczne punkty zapalne i ukazują możliwości oporu.

Druga trójka to: Andrzej W. Nowak, Wyobraźnia ontologiczna (2016), Mateusz Janik, Ontologia polityczna Benedykta Spinozy (2017), Mateusz Falkowski, O maszynach. Tom 1. Wiek XVII a filozofia techniki (2014). Ukazują one, jak dużą rolę odgrywają we współczesnej filozofii ontologia i metafizyka – to w nich najpełniej objawia się moc spekulacji, twórczy charakter myślenia, który czasem może przybierać postać historycznej egzegezy, innym razem zaś pracy na „czystych pojęciach” albo w końcu – myśli poruszającej się ponad granicami oddzielającymi filozofię oraz poszczególne nauki humanistyczne i przyrodnicze.