fbpx
Franciszek Rapacki Styczeń 2015

Sumienie Tatr

Dziesięć lat temu potężny huragan zdewastował słowackie zbocza Tatr Wysokich. Naruszony ekosystem został zaatakowany przez szkodniki, które rozprzestrzeniły się także na północ od głównej grani. Debaty o odbudowie przyrody i pomysły na zagospodarowanie Tatr świadczą dziś nie tylko o ekologicznej filozofii Słowaków i Polaków, ale i o zmianie kulturowej oraz o relacjach mieszkańców obu stron gór.

Artykuł z numeru

Wolność od/do religii

Wolność od/do religii

Kiedy 19 listopada słowacki prezydent odwiedził polski Jurgów, nawet nie wiedział, że kilka kilometrów dalej wichura zmienia Tatry – Tomasz Dzurila wspomina wieczór sprzed dekady, stojąc za przedwojennym kontuarem w chacie „Murań” w Podspadach.

Podspady to przysiółek w północnym zakątku słowackich gór, u zbiegu dróg z Polski. Te skaliste ziemie przez niemal pół wieku należały do Christiana Hohenlohe. Kiedy niemiecki książę nabył dobra jaworzyńskie, w tym Podspady, północna część posiadłości przylegała do granicy rozdzielającej Węgry i Galicję. U schyłku jego życia o przynależność tych ziem spierały się już Polska i Czechosłowacja. Miejscowi nazywali Hohenlohego „grofem” i w ten sam sposób mówi się o nim do dziś.

„Murań” to dawna karczma „grofa”, a jej dzisiejszy właściciel pełni funkcję kronikarza Tatr Jaworzyńskich i nasłuchuje głosów z obu stron granicy. W ponadstuletniej gospodzie zbierają się przecież ludzie z południa i północy.

*

W czwartek 18 listopada 2004 r. gwałtowne wichury przeszły nad Polską, zabijając siedem osób. Przez cały piątek zimne, ciężkie, wilgotne masy powietrza napływały w Tatry. Zgromadzone na wąskim obszarze północnych dolin, runęły na cieplejsze słowackie zbocza, w porywach osiągając prędkość 230 km/h.

„Ile drzew zwaliła Veľká Kalamita [Wielki Kataklizm]? Szacujemy ponad 2 mln kubików drewna, czyli zapewne 2–3 mln drzew” – mówi Jan Marhefka, odpowiedzialny za opiekę nad lasami w TANAP-ie (Tatranský Národný Park), słowackim odpowiedniku Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Huragan wykarczował pas o szerokości 3 km i długości aż 40 km wokół głównej trasy samochodowej słowackich Tatr, zwanej „Drogą Wolności”. Już po trzech kwadransach wichury z tonących w zieleni miejscowości otworzył się widok na góry oraz na leżącą niżej dolinę Popradu. „Śmiejemy się w domu, że od tego wieczora w Tatrach wreszcie zobaczyliśmy Tatry” – opowiada Dzurila, dolewając do szklanki horec, mocny, gorzki alkohol. „Co gorsza, od 10 lat widzimy ich coraz więcej. Cała droga z południowej na północną stronę gór została ogołocona z lasu i niestety, TANAP na tym nie poprzestanie”.

*

Dawniejszej historii polskich, z rzadka zasiedlonych gór nie sposób porównywać z losami słowackiego Podtatrza. „To była cywilizacyjna przepaść. U nas poza Nowym Targiem mieliśmy już tylko wioseczki, a tam mieszczaństwo w Kieżmarku, Białej Spiskiej czy Popradzie” – wylicza Michał Jagiełło – pisarz, badacz Słowacji i Tatr, były szef TOPR-u, a w latach 1989–1997 wiceminister kultury.

Najwyższe tatrzańskie szczyty leżą nad doliną Popradu kolonizowaną od średniowiecza przez Niemców, i to właśnie oni, wraz z Węgrami, zagospodarowywali w XIX w. dzikie dotąd tereny. Założono uzdrowiskowe miejscowości: Smokowiec, Tatrzańską Łomnicę, Szczyrbskie Jezioro. Z kolei miasta Martin i Rużomberok, znajdujące się na zachód od Tatr, były ważnymi ośrodkami odrodzenia narodowego Słowaków.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się