fbpx
Katarzyna Jakubowska Czerwiec 2014

Pakistańska moda z przesłaniem

Patrząc na przestarzałe krosna tkackie, czuję się trochę jak w skansenie, z tym że tutaj pomieszczenia wypełnia dźwięk pracujących urządzeń, śmiechy dziewczyn, które mogą poczuć się swobodniej niż w domu, i szum wiatraków sufitowych. Temperatury dochodzą do 40 stopni, jest duszno i wilgotno. W ciągu dnia prąd jest wyłączany kilkukrotnie, ale niczemu to nie przeszkadza – kobiety pracują po ciemku.

Artykuł z numeru

Praca

Praca

W przerwie na lunch Super Market robi się tłoczny. Lekko znudzeni kelnerzy i sprzedawcy od rana czekali na klientów. Z luksusowych aut wysiadają bizneswoman z kubkiem kawy w ręce. Nikt nie siedzi przy stolikach ustawionych na zewnątrz, bo temperatura sięga 33 stopni Celsjusza. Za to wieczorem plac tętni życiem.

Islamabad to młode miasto, budowane od podstaw w latach 60. XX w. Grecki architekt i urbanista Konstantinos Doxiades stworzył miejsce składające się z sektorów porozdzielanych szerokimi ulicami, z których każdy ma swoje sklepy, parki i zabudowę mieszkalną. W centrum każdego sektora znajduje się wielofunkcyjny plac z obiektami handlowymi, restauracjami, modnymi kawiarniami, parkingami, placem zabaw dla dzieci i innymi obiektami użyteczności publicznej. Super Market jest najpopularniejszy. A znajdujący się tam Khaadi to najmodniejszy sklep w mieście. Są tu ubrania od najlepszych pakistańskich projektantów, ale znaleźć można też coś w przystępnej cenie dla eleganckich kobiet i mężczyzn zamieszkujących sektor F6, ekskluzywną dzielnicę stolicy.

W tym samym budynku co modowa mekka stołecznej elity na pierwszym piętrze można znaleźć modę z przesłaniem. Przy wejściu duży napis „Hawwa Women Crafts Cooperative”. To siedziba kobiecej organizacji pozarządowej, która umożliwia kobietom z najbiedniejszych regionów Pakistanu handel rękodziełem. Hawwa w urdu, urzędowym języku Pakistanu, znaczy Ewa. Organizację założyła w latach 80. najsłynniejsza pakistańska feministka Kiśwar Nahid, która z biura w Islamabadzie kieruje przedsięwzięciem. W Lahor, odległym od stolicy o około 300 km, działa centrum szkoleniowe, w którym kobiety ze slumsów znajdują bogatą ofertę darmowych kursów szycia, tkactwa, sitodruku czy haftowania. Po ich ukończeniu są w stanie we własnych domach wykonywać prace rękodzielnicze i zasilać domowe budżety. To wzmacnia ich pozycję w rodzinie, a tym samym w całym społeczeństwie. Siedziba organizacji przenosi się co 2 lub 3 lata, tak by dotrzeć do wszystkich najbiedniejszych dzielnic 10-milionowego Lahor. Biuro w Islamabadzie to nie tylko centrum logistyczne, ale także salon wystawowy, w którym prezentowane są wyroby kobiet. Wszystko wykonane jest ręcznie z naturalnych surowców, dlatego ceny nie są najniższe.

Kiśwar Nahid korzysta ze swojego statusu szanowanej osoby publicznej, by zachęcić przedstawicieli biznesu, mediów czy dyplomatów do zakupu tych produktów. Jest nie tylko znakomitą i nagradzaną poetką, ale także tłumaczką i eseistką. Urodziła się w 1940 r. na terenach dzisiejszego stanu Uttar Pradeś na północy Indii. Niespełna 7 lat później przeżyła dramat podziału Indii Brytyjskich na dwa niepodległe państwa, Indie i Pakistan. Od XIX w. na subkontynencie indyjskim były aktywne ruchy niepodległościowe, które sprzeciwiając się prawom dyskryminującym lokalnych mieszkańców, opowiadały się przeciwko władzy brytyjskiej. Ruch został zdominowany przez Indyjski Kongres Narodowy założony w 1885 r. oraz Ligę Muzułmańską powołaną do życia w 1906 r. dla zabezpieczenia interesów muzułmanów wobec hinduistycznej większości. Ich działalność doprowadziła do powstania w 1947 r. dwóch niepodległych państw bazujących na kryteriach religijnych. Pakistan miał być krajem dla muzułmanów, a w Indiach większość mieli stanowić wyznawcy hinduizmu. Miliony ludzi zostało wysiedlonych. Utraciwszy swój majątek w dotychczasowej ojczyźnie, musieli od zera budować swoje życie w nowym miejscu. Przemoc, morderstwa, gwałty, podpalenia całych wiosek czy pociągów z przesiedleńcami stały się czarną codziennością tego okresu. Szacuje się, że życie straciło wtedy niemalże milion osób.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się