fbpx
Tadeusz Mazowiecki, Magdalena Środa, Wiktor Osiatyński, Włodzimierz Cimosiewicz, Marek Jurek, Jerzy Osiatyński maj 2013

Szanse innej polityki

Niska jakość polityki, niski poziom wypowiedzi samych polityków, wreszcie głębokość i intensywność podziałów politycznych sprawiają, że polityka jako narzędzie służące do rozwiązywania zbiorowych problemów staje się coraz bardziej dysfunkcjonalna. Samo słowo „polityka”, choć odmieniane przez wszystkie przypadki, należy już od dawna do najbardziej znienawidzonych określeń używanych w polskiej debacie publicznej.

Artykuł z numeru

Zamknięci w ideologiach

Zamknięci w ideologiach

Z uporem jednak wraca, daje o sobie znać, nie pozwala zapomnieć, ponieważ nie wymyśliliśmy jak dotąd żadnego lepszego sposobu na skuteczną zmianę lub obronę istotnych dla nas wartości niż poprzez działanie polityczne właśnie. Choć nie jesteśmy z niej zadowoleni, ciągle pytamy zatem, jak politykę zmienić, poprawić, ulepszyć? Czy winni politycznej degrengolady są sami politycy, partie, brak odpowiednich ideologii, przywódców z prawdziwego zdarzenia? Odpowiedzi szukają także uczestnicy poniższej debaty.

Aleksander Smolar: Czas sprawowania urzędu Premiera przez Tadeusza Mazowieckiego zapadł nam głęboko w pamięci nie tylko dlatego, że był to moment przełomowy, okres wielkich nadziei, ale też niepewności i zasadniczych wyborów, które w dużym stopniu zdeterminowały następne dekady naszego rozwoju. Był to też czas bardzo ważny również ze względu na ówczesny sposób uprawiania polityki, podejścia do polityki. To temat ważny i bardzo aktualny, ponieważ obserwujemy objawy kryzysu demokracji i spadku zaufania do instytucji demokratycznych w całym świecie rozwiniętym, nie tylko w Polsce. Z tego też powodu niezwykle ważne jest zastanawianie się nad przyszłością naszej polityki. Być może czas sprawowania przez Tadeusza Mazowieckiego urzędu Premiera i jego książka[Tadeusz Mazowiecki, Rok 1989 i następne, Warszawa 2012 – przyp. red.], która jest inspiracją dla naszej dzisiejszej rozmowy, mogą pomoc nam w naszkicowaniu drogi dojścia do tej nowej formy polityki – potrzebnej tak w Polsce, jak i w Europie.

Wiktor Osiatyński: Moim zdaniem książka premiera Mazowieckiego jest niezwykle inspirująca i może rzeczywiście pomóc nam myśleć o przyszłości polityki. Przede wszystkim ujęła mnie swoją niesamowitą uczciwością. Napisał ją przecież polityk, który miał wzloty i momenty trudne, jak np. przegrana w wyborach prezydenckich. Jako jeden z własnych błędów określa tam m.in. brak wyraźnego symbolu zmiany, tzn. że w okresie po ‘89 roku – w odróżnieniu od lat 1980–81 – nie było w Polsce poczucia święta. Mówi też o braku ustalenia przez główne siły polityczne pewnego „paktu minimum” dla Polski.

Bardzo interesujące wydało mi się jednak postawione tam pytanie o przywództwo: ma dotyczyć procedur czy także wartości? Przywódcy prowadzili kiedyś za sobą ludzi, natomiast dzisiaj tzw. liderzy idą pchani przez tłum, obserwując jedynie słupki sondaży. Partia, którą Pan Premier Mazowiecki stworzył i reprezentował, wykazywała się odwagą, kiedy ponad wyborczy interes przedkładała interes publiczny, o co wiele osób czyniło wam zarzuty. Obok nadziei ważną polityczną wartością jest też dla Pana odpowiedzialność oraz przeciwdziałanie obojętności – głównemu zagrożeniu demokracji. Ale pisze Pan także o rozczarowaniach, m.in. nienawiści, jaka ujawniła się w walkach politycznych. Wydaje mi się jednak, że pomimo tego straszliwego jadu, przemiany przebiegły u nas niesamowicie łagodnie. Po każdej rewolucji sypały głowy się tych, którzy ją zaczynali, a wy tu siedzicie żywi, pełnicie nawet publiczne funkcje. Kolejne rozczarowanie opisywane w tej książce dotyczy elit politycznych i społeczeństwa, które zdolne jest jedynie do narzekania. Czy polityka może to zmienić, czy też raczej ów stan pogłębia?

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się