fbpx
Maria Karolczak luty 2009

Wszechświat, Kant i Heller. O książce Michała Hellera Filozofia i wszechświat

Kilka miesięcy temu ksiądz profesor Michał Heller stał się naszym bohaterem narodowym. Przyznanie mu prestiżowej Nagrody Templetona sprawiło, że ten skromny, poza kręgiem filozofów, naukowców i czytelników literatury popularnonaukowej właściwie nieznany człowiek, znalazł się nagle na pierwszych stronach gazet, a do czytania jego książek przyznawał się sam premier.

Artykuł z numeru

Niepełnosprawni umysłowo uczą mądrości

Heller jest oczywiście postacią wyjątkową nie tylko za sprawą swojej obecnej medialnej popularności: rzadko można spotkać autora, który byłby prawdziwie kompetentny zarówno w dziedzinie filozofii jak i współczesnej nauki. Co więcej zaś, ma niezwykły talent wyjaśniania w prosty i rzetelny sposób najciekawszych zagadnień współczesnej fizyki.

Dlaczego Filozofia i wszechświat jest w dorobku Michała Hellera tak ważna? Po pierwsze dlatego, że dotyczy dziedziny stanowiącej, jak się wydaje, główny nurt zainteresowania Hellera: filozofii fizyki, czy też filozofii w fizyce i filozofii wokół fizyki. Co więcej, w jakimś sensie, stanowi zwieńczenie badań w tej dziedzinie. Jak pisze sam autor, nie jest to gotowy, dopracowany owoc badań, lecz raczej „kompromis między presją czasu a czymś podobnym do wywiązania się z moralnego obowiązku” (s. 13) – autor celowo opóźniał wydanie publikacji czekając, aż będzie pełniejsza i bardziej dopracowana. I wreszcie, słabość owa – nieukończone dzieło – stanowi kolejny atut książki: pomyślana ona została jako zadanie-wyzwanie dla czytelników. Pojawia się w niej wiele wątków, które domagają się dopracowania, pomysły, którymi Heller dzieli się, bardziej niż autorstwo ceniąc sobie samo poszukiwanie rozwiązania. W wielu miejscach książki pojawia się zwrot: „temat ten oczekuje na całościowe opracowanie” – dotyczy zagadnień tak ciekawych jak na przykład strukturalna stabilność przyrody i jej niestabilność umożliwiająca ewolucję oraz pojawianie się zupełnie nowych tworów, specyfika ludzkiego poznania i umysłu pozwalająca na rozumienie matematyczności przyrody, relacyjna fizyka, czy nieliniowa logika, że już o rozważaniach nad unifikacją teorii względności i teorii kwantów za pomocą nieprzemiennych geometrii nie wspomnę.

Kompromis na jaki autor poszedł z upływającym czasem polega na tym, że Filozofia i wszechświat jest zbiorem artykułów „z szuflady”, nie zaś od nowa napisanym dziełem. Jest to jednak równocześnie na nowo zredagowana i w przemyślany sposób ułożona całość. Swój zamysł i główne wątki autor przedstawia we wstępie, podobnie każdy z rozdziałów poprzedzony jest wprowadzeniem, które informuje o układzie i najważniejszych zagadnieniach poruszanych w danej części. Nie będę zatem powtarzać tego, co czytelnik może znaleźć na kilku pierwszych stronach i wyliczać najważniejszych poruszanych przez Hellera tematów. Zamiast tego wspomnę o kilku wątkach, które wydały mi się szczególnie ciekawe.

Zadziwiające, jak wiele z podejmowanych przez Hellera tematów można rozumieć jako zmaganie się z filozofią Kanta (lub przynajmniej jej popularną interpretacją). Z jednej strony wydaje się, że mamy tu do czynienia z jej zupełnym zdyskredytowaniem. Od powstania geometrii nieuklidesowych wytyka się filozofowi z Królewca, że to co uważał za konieczne wcale konieczne nie jest. Heller, korzystając z najnowszych osiągnięć nauki, pokazuje, że nie tylko nie jesteśmy zmuszeni do ujmowania świata w kategorie Euklidesowej geometrii i Newtonowskiej fizyki, ale że nie musimy także w ogóle rozumieć świata jako tworu, w którym podstawowymi kategoriami są czas i przestrzeń. I nie chodzi tylko o to, że w ogólnej teorii względności (która wydaje się trafnie opisywać zjawiska makro- i megaświata), miast osobno rozpatrywać czas i przestrzeń należy widzieć czasoprzestrzeń: wymiar czasu jest bowiem w trudny dla nas do wyobrażenia sposób powiązany z wymiarami przestrzennymi a ich rozdzielenie może wypadać różnie w zależności od różnych parametrów. Okazuje się, że we współczesnych poszukiwaniach podstawowych teorii fizycznych, które miałyby modelować najbardziej fundamentalny poziom rzeczywistości, klasycznie rozumiane czas i przestrzeń znikają zastąpione bardziej ogólnymi pojęciami. Nawet jeżeli teorie te nie są właściwymi modelami naszego wszechświata, pokazują, że można postrzegać rzeczywistość bez kategorii czasu i przestrzeni, że te podstawowe formy mogą zostać dopiero wyprowadzone z bardziej podstawowej struktury.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się