fbpx
ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel listopad 2008

Ojczyzna Jana Pawła II

Ojczyzna Jana Pawła II nie jest jakimś etnicznym, plemiennym monolitem rozpoznawalnym biologicznie po „krwi polskiej”. Jego Ojczyzną jest Rzeczpospolita wielu narodów i wielu religii.

Artykuł z numeru

I wojna światowa. Koniec czy początek Europy?

Ojczyzna – kiedy myślę – wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam,

mówi mi o tym serce, jakby ukryta granica, która ze mnie przebiega ku innym,

aby wszystkich ogarnąć w przeszłość dawniejszą niż każdy z nas:

z niej się wyłaniam… gdy myślę Ojczyzna – by zamknąć ją w sobie jak skarb.

Pytam wciąż, jak go pomnożyć, jak poszerzyć tę przestrzeń, którą wypełnia.

                                                         (Karol Wojtyła, Myśląc Ojczyzna…)

Moim zdaniem, nie zawsze i nie wszyscy zgadzali się z Janem Pawłem II w jego rozumieniu Polski. Były, są – i pewnie będą – takie spory o Polskę, w których wielu Polaków trochę inne niż on proponuje rozstrzygnięcia i inaczej niż on rozumie Ojczyznę. Stawiam więc pytanie: Czy nasza Ojczyzna zawsze jest (była) jego Ojczyzną? Czy tak samo jak Papież rozumiemy nasz dom ojczysty – Polskę?

Zacznijmy od tego, jak naszą narodową historię przedstawia Jan Paweł II.

Najważniejsze dla powstania tego narodu, z punktu widzenia etnicznego, jest chyba zespolenie dwóch wielkich plemion: Polan na północy, a na południu Wiślan. Nie były one jednak wyłącznym tworzywem narodu polskiego. Tworzywo to stanowiły również takie plemiona jak Ślężanie, Pomorzanie czy Mazowszanie. Od momentu chrztu plemiona te zaczynają bytować jako naród polski (Pamięć i tożsamość, s. 81–82).

Historycznie polskość ma za sobą bardzo ciekawą ewolucję. Takiej ewolucji nie przeszła prawdopodobnie żadna inna narodowość w Europie. Naprzód, w okresie zrastania się plemion Polan, Wiślan i innych, to polskość piastowska była elementem jednoczącym: rzec można, była to polskość „czysta”. Potem przez pięć wieków była to polskość epoki jagiellońskiej: pozwoliła ona na utworzenie Rzeczypospolitej wielu narodów, wielu kultur, wielu religii. Wszyscy Polacy nosili w sobie tę religijną i narodową różnorodność. Sam – pisze o sobie Papież – pochodzę z Małopolski, z terenu dawnych Wiślan, silnie związanych z Krakowem. Ale nawet i tu, w Małopolsce – może nawet w Krakowie bardziej niż gdziekolwiek – czuło się bliskość Wilna, Lwowa i Wschodu (Pamięć i tożsamość, s. 91–92).

Jan Paweł II mówi o narodzie w sensie etnicznym, czyli o polskości piastowskiej, która następnie – w epoce jagiellońskiej – ewoluowała. Z epoki jagiellońskiej wywodzi się „Rzeczpospolita wielu narodów (…) i wielu religii”. „Wszyscy Polacy – dodaje Ojciec Święty – nosili w sobie tę religijną i narodową [w sensie etnicznym – przyp. R.J. W-W.] różnorodność”, jednocześnie stanowiąc rzeczywistość „jednego narodu polskiego w sensie obywatelskim i  politycznym”.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się