fbpx
Anna Chipczyńska lipiec-sierpień 2016

Tradycja twórczej niezgody

Religia powinna nam pozwalać się ze sobą różnić – nie wierzę w zasadę jednej prawdy dla całej ludzkości, tak jak nie wierzę, że Żydem jest się w jeden określony sposób.

Artykuł z numeru

Czy religia ma przyszłość?

Czy religia ma przyszłość?

Pytanie ma dla mnie wymiar niezwykle złożony. Trudno mi odpowiedzieć w inny sposób niż osobisty, tzn. w pewnym sensie subiektywny. Otóż, krótko rzecz ujmując, religia nie jest dla mnie źródłem nadziei ani też lęku wobec przyszłości. Religia nie stanowi dla mnie odpowiedzi na pytania związane z przyszłością ludzkości.

W moim rozumieniu religia nie determinuje konfliktów społecznych, choć często jest uznawana za przyczynę wielu wojen i sporów. Za bardzo upraszczamy rzeczywistość, zakładając, że wszystkie te problemy powoduje tylko jeden czynnik. To wątek zbyt wielotorowy: za dużo tutaj zjawisk, sił politycznych i społecznych. Religia nie stanowi jednoznacznej formy nadziei  i pomocy, ale też nie jest niezaprzeczalnym i jednoznacznym zagrożeniem dla wierzących.

Oczywiście można zadać pytanie, co kryje się dokładnie pod terminem „religia”. Czy mowa o szerzej rozumianym zjawisku społecznym czy o jakiejś konkretnej religii? Postanowiłam ograniczyć się do wymiaru osobistego, zatem skoncentruję się na judaizmie i na jego prywatnym rozumieniu. Chciałabym pokrótce opowiedzieć o tym, co moje wyznanie dla mnie znaczy, jakie wartości z niego czerpię i co na co dzień czyni mnie osobą wierzącą.

Jestem Żydówką, tożsamość religijna jest dla mnie ważna, a jej istotę stanowi znajomość Tory, praw i obyczajów narodu, który współtworzę.

Religia powinna nam pozwalać się ze sobą różnić – nie wierzę w zasadę jednej prawdy dla całej ludzkości, tak jak nie wierzę, że Żydem jest się w jeden określony sposób. Sami Żydzi mówią o sobie, że gdzie dwóch Żydów, tam trzy poglądy. Judaizm z zasady opiera się na tradycji dialogu. Tora, prawa i obyczaje mojego narodu są dla mnie punktem odniesienia, drogowskazem, codziennością, która sprawia, że życie jest raz prostsze, innym razem trudniejsze, ale zdecydowanie wartościowe.

Nasza pamięć oraz zdolność rozumienia otaczającego nas świata istnieją dzięki słowom opowiadanym i spisanym, dzięki niejednoznaczności, wokół których na przestrzeni wieków toczyły i nadal toczą się dyskusje i spory. Pojawiają się nowe interpretacje. Religijne pojęcia sprawiedliwości, pokoju (szalom) i naprawy świata (tikun olam) tworzą zagadnienia będące punktem wyjścia do mojego myślenia o teraźniejszości i o przyszłości. Dzięki temu istnieje ciągłość naszej żydowskiej tradycji opartej na twórczej niezgodzie.

Dlatego czasem uważam siebie za osobę świecką, moja świeckość i religijność szczęśliwie wzajemnie się uzupełniają. Z pożytkiem dla mnie oraz moich religijnych i świeckich przyjaciół, Żydów i nie-Żydów.

_

Odpowiedź na pytania z ankiety „Znak pyta”: Czy religia dodaje ci wiary w przyszłość?

Ilustracja: Patrycja Podkościelny