Kino koreańskie w XXI w. jest przypadkiem dobrze wymyślonej i przeprowadzonej reformy sektora kreatywnego. Pod koniec lat 90. rząd wdrożył skuteczny model finansowania, zakładający udział publicznych i prywatnych środków. Pojawiła się grupa odważnych producentów i pokolenie utalentowanych twórców, a ich wysiłki docenili widzowie, coraz bardziej dumni z lokalnych produkcji. Kraj, który odzyskał demokrację po dekadach autorytarnych rządów, z roku na rok zaczął produkować dziesiątki sprawnych, komercyjnych filmów.
Nowe Kino
Za początek boomu przyjmuje się premierę sensacyjnego dramatu szpiegowskiego Swiri w 1999 r. Film Kanga Je-gyu naruszył tabu, wprowadzając pozytywne postaci Koreańczyków z Północy, i był początkiem nowej jakości realizacyjnej. Widzowie oglądali dynamiczne sekwencje strzelanin i wybuchów ze zdziwieniem, bo takich scen na ulicach Seulu nikt wcześniej nie kręcił. Po wielkim sukcesie kasowym machina produkcyjna szybko się rozkręciła, ponieważ prywatni inwestorzy zorientowali się, że na filmach można zarobić. Coraz wyższe budżety i coraz mocniejsze historie zaczęły przyciągać do kin miliony widzów. Narodziły się kariery Bonga Joon-ho, Parka Chan-wooka, Kima Jee-wona, Ryoo Seung-wana i Choia Dong-hoona. Koreańczycy w parę lat stali się jednym z najchętniej chodzących do kina narodów świata.
W najlepszych latach statystyczny obywatel odwiedzał kino ponad cztery razy w roku, ponad 50% biletów sprzedawano na filmy krajowe.
Produkowane filmy opowiadały przede wszystkim o lokalnych sprawach. Dominującym tematem był bolesny los Koreańczyków w XX w.: japońska okupacja, wojna domowa, wreszcie autorytarne rządy wojskowe. To, o czym przez lata nie wolno było opowiadać, stało się wówczas podstawą wielu rozliczeniowych scenariuszy. Ale twórców interesowała też teraźniejszość, niesprawiedliwa i zanurzona w traumie przeszłości. Tematów szukano na pierwszych stronach gazet, w paru głośnych przypadkach doprowadzając wręcz do otwarcia śledztw w bulwersujących sprawach czy wzniecając narodowe dyskusje. Na przykład Silenced Hwanga Dong-hyuka z 2011 r. przypomina sprawę wykorzystywania seksualnego dzieci przez kadrę nauczycielską w szkole specjalnej. Po premierze filmu, pod wpływem opinii publicznej, policja otworzyła ponownie śledztwo i ukarała winnych, zmieniono także prawo na znacznie surowsze w takich przypadkach. Kino stało się ważnym narzędziem do leczenia historycznych ran, do prowadzenia polityki względem Korei Północnej (różniła się w zależności od rządu) i wytykania tego, co w kraju nie działa. Rok 1987 Janga Joon-hwana (2017) wraca do schyłku militarnej dyktatury i do sprawy Parka Jong-chula, studenta zamordowanego przez służby podczas brutalnego przesłuchania. Informacja o jego śmierci przedostała się do opinii publicznej i była jednym z powodów czerwcowych walk demokratycznych, które ostatecznie doprowadziły do wolnych wyborów. Jest to bardzo dynamiczny thriller, który na koniec wyciska łzy, przypominając dokumentalne ujęcia milionów Koreańczyków, wyszarpujących upragnioną wolność.