fbpx
Ilustracja: Biodiversity Libray
Małgorzata Kowalska czerwiec 2018

O czym szumi łąka

Pierwszy punkt tworzenia ziołowych mikstur jest zawsze taki sam: ruszaj do lasu, na łąki, w naturę. I zbieraj. Od tego wszystko się zaczyna…

Artykuł z numeru

Kochać, uprawiać, chronić

Kochać, uprawiać, chronić

Łąka jest jak nałóg. Nadchodzi taki dzień, że nagle zaczynasz zadawać sobie pytania: jak długo trwa przemiana pąka kwiatowego mniszka pospolitego w nasiona? Ile dokładnie dni kwitnie dzwonek rozpierzchły? I wtedy czujesz, że już przepadłaś, że łąka cię woła. Na tym etapie zaczynasz widzieć, że nie da się jej zrozumieć wyłącznie poprzez wertowanie przewodników do oznaczania gatunków ani czytanie botanicznych ksiąg. Patrząc na łąkę wyłącznie przez pryzmat nauki, bez emocji, nigdy nie poczujesz z nią więzi. A bez miłości nie będziesz jej szanować ani chronić.

Świat łąki można poznawać poprzez bogactwo kształtów, których nawet nie sposób spamiętać. Poprzez obfitość kolorów – przypomina ona bowiem patchwork, każdego dnia dziergany od nowa. Zimą przeważają szarości, brązy i żółcie. Potem zdarza się cud. Nadchodzi czas, kiedy łąka zamienia się w kolorowy kobierzec.

A zapach? Czy wiesz, że całkiem inaczej pachnie łąka o świcie, gdy wyłania się zza ściany mgły, zwilżona rosą, niż w środku dnia, w samo południe, kiedy rośliny omdlewają od gorąca, pochylając się ku ziemi? A zapach łąki po ciepłym deszczu? Całkiem odmienny, jakby ziemny, a jednak tak świeży, że mimowolnie zaczynasz oddychać głębiej. A smak? Czy łąka ma smak? Przejdź obok kwitnących mniszków, strząśnij na palec odrobinę ich złotego pyłku i skosztuj trochę. Podczas wizyty na łące nadstaw też ucha. Gdzieś pomiędzy świergotem skowronka, przeciągłym, tęsknym nawoływaniem żurawi, radosnym brzęczeniem pszczół i innych dzikich zapylaczy spróbujmy usłyszeć, o czym szumią łąkowe rośliny.

 

Achillesowe ziele i krewka Matki Bożej

Tuż przy skraju drogi wita mnie krwawnik pospolity (Achillea millefolium L.). Zna go chyba każdy, przynajmniej z widzenia. Rośnie niemal wszędzie. Można spotkać go nie tylko na łąkach, ale również na pastwiskach i tzw. nieużytkach. Dorastająca nawet do 80 cm wysokości sztywna łodyga zdobna jest w podwójnie lub potrójnie pierzastosieczne liście przypominające ptasie piórka. Szczyt pędu wieńczą zebrane w płaskie baldachogrono białe lub bladoróżowe koszyczki kwiatowe. Już w samej nazwie rośliny wybrzmiewa podpowiedź, czego można się po niej spodziewać. Świeży krwawnik posiada moc tamowania krwawień. To pierwsza skuteczna pomoc, po którą możesz sięgnąć, jeśli skaleczysz się nieopatrznie podczas wędrówki. Aby powstrzymać sączącą się z rany krew, wystarczy zerwać parę listków, rozetrzeć je lub chwilę przeżuć w ustach, i już masz gotowy opatrunek

Krwawnik niejedno ma imię. W zależności od regionu nazywa się go m.in. tysiąclistem, stolistem, pokrętnikiem, drętwikiem, krowewnikiem, a nawet śmietanką. Ta ostatnia nazwa to pokłosie wiary, że okadzane jego dymem krowy odwdzięczą się mlekiem tłustym i treściwym. Zabieg ten spełniał jeszcze inną funkcję – chronił je przed odebraniem mleka przez czarownice, przed złym spojrzeniem.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się