Lisa – główna bohaterka barwnie wydanej Jazdy – ubrana wyjątkowo jaskrawo i charakterystycznie, wybiera się na krótkie wakacje „na południe”, gdzie podobno ma się spotkać ze swoim chłopakiem.
Autorka w wydanej w Szkocji ponad 50 lat temu noweli w oryginalny sposób sięga po konwencję kryminału i genderowo ogrywa słynne pytanie: „kto zabił?”, bo od pierwszych stron wiemy, że będziemy mieli do czynienia z morderstwem. W toku opowieści śledzimy komiczne incydenty z udziałem samotnej księgowej, postaci osobliwej, nawet „dziwacznej”, a przez to niezależnej. Z każdą kolejną stroną widzimy, jak Lisa przybiera inną maskę, bawi się swoją tożsamością i raz po raz wprawia przypadkowo napotkane osoby w co najmniej zakłopotanie. Po co? Tylko po to, żeby odejść z szyderczym, ale zwycięskim chichotem na ustach. Oczywiście do czasu, kiedy poznajemy ostateczne zamiary protagonistki. Konstelacja tych drobnych gestów wytwarza charyzmatyczną aurę, za którą niewątpliwie chce się podążać. Jak w posłowiu zauważa tłumacz Jacek Dehnel, Spark napisała książkę na wskroś nowoczesną, a poszczególne fragmenty uderzają społeczną przenikliwością oraz wyprzedzają współczesne teorie feministyczne. Zestawienie ze sobą powyższych elementów gwarantuje intensywne doświadczenie czytelnicze.
Dynamiczna akcja, humor, subwersja – oto idiomy prozy Spark. Okazuje się, że Lisę mogę śmiało uznać za jedną z ulubionych postaci literackich, a Jazdę za jakże aktualny wzorzec rozbrajania społecznych i literackich stereotypów.
Muriel Spark Jazda tłum. Jacek Dehnel, Wydawnictwo Znak Literanova, Kraków 2025, s. 188