fbpx
Elżbieta Wolicka kwiecień 2009

Platońskie rozłogi pamięci

Klasykiem i mentorem wielowiekowej tradycji europejskiego „duszoznawstwa” wciąż pozostaje Platon. Platońska „psychognoza” stanowi paradygmat – choć wielokrotnie kwestionowany, to prawda, lecz  nie dający się wykreślić z dziedzictwa myśli filozoficznej, sięgającej poza dziedzinę tego, co zmysłowo dane, postrzegalne, empirycznie oczywiste.

Artykuł z numeru

Spór o Jezusa. Tajemnica ukryta w historii

Nie zdołało go przezwyciężyć  równie odwieczne przywiązanie do eksploracji wyłącznie tego, co „faktyczne”, ani zdekonstruować nowożytne zafascynowanie tym, co „historyczne”. Mityczny obraz rozpędzonego, jak na wyścigach olimpijskich, uskrzydlonego rydwanu,  zaprzężonego w dwa narowiste konie i podążającego pod przewodem odważnego woźnicy do „nadniebnego miejsca” – z Fajdrosa – nadal urzeka poetyckim rozmachem i niezwykłą wnikliwością meta-fizycznej wyobraźni.

W tropieniu śladów duchowej „istotności” doniosłą rolę pełnią u Platona „rozłogi pamięci” – tego intrygującego organu duchowego o złożonej strukturze i wielorakiej funkcji.   Pamięć – mityczna Mnemosyne, tytanida, córka Uranosa i Gai, która w wyniku morgantycznego związku z Zeusem  stała się matką Muz – uosabia jedną z kluczowych idei Platońskiej filozofii. Ogołocone przez dialektykę z mitycznej personifikacji, pojęcie to  w dialogach występuje w trojakiej, już abstrakcyjnej postaci: rzeczownika mnéme (łac. memoria – pamięć) oraz w rzeczownikowej formie odsłownej: anamnésis (łac. recordatio – odpomnienie, przywołanie na pamięć) i hypomnésis (łac. reminiscentia – przypomnienie, wspomnienie). Wprawdzie te rozróżnienia nie mają charakteru systemowego ani technicznego – Platon podąża po prostu za tradycją użycia owych słów w języku greckim – jednakże wsparte subtelnym wyczuciem leksykalnym i wzbogacone nowym wymiarem semantycznym, nabierają u niego szczególnej, spekulatywnej doniosłości. Zagadnienie pamięci,  przypominania sobie i przywoływania na  pamięć pojawia się zawsze w kontekście szerszej problematyki dotyczącej zarówno poznania, jak i bytu, co wymaga uwzględnienia różnych perspektyw i płaszczyzn filozoficznej analizy. Trzeba zatem mieć na uwadze, że  chodzi o różnice nie tylko na poziomie werbalnym, lecz także o trzy zasadniczo różne, chociaż – zgodnie z Platońskim sposobem pojmowania filozofii – dialektycznie dopełniające się koncepcje pamięci: (1) jako „przechowalni” nabytej wiedzy; (2) jako „poszukiwania” i „uczenia się”; (3) jako samopoznania duszy.

Pamięć jako „przechowalnia” wiedzy czerpanej z doświadczenia. 

Znany i często przytaczany fragment  Teajteta opisuje pamięć, niezbędny organ poznania wychodzącego od spostrzeżeń zmysłowych,  przy pomocy sugestywnego, unaoczniającego porównania, z którego skwapliwie skorzysta późniejsza tradycja filozoficzna: „SOKRATES: Przyjmij, dla naszych rozważań, że w naszych duszach jest tabliczka woskowa. U jednego większa, u drugiego mniejsza. U jednego z czystego wosku, u drugiego z brudniejszego i twardszego, u niektórych z miększego, a bywa, że z takiego w sam raz. TEAJTET: Przyjmuję. SOKRATES: Powiedzmy, że jest to dar matki Muz, Mnemozyny. Jeżeli z tego, co widzimy albo słyszymy, albo pomyślimy, chcemy coś zapamiętać, podkładamy tę tabliczkę pod spostrzeżenia i myśli, aby się w niej odbijały tak jak wyciski pieczęci (týpos). To, co się w nich odbije, pamiętamy i wiemy, jak długo trwa jego ślad (eidôlon) w materiale. Jeżeli się ten ślad zatrze albo nie sposób go wypieczętować, zapominamy (epilelêsthai) i nie wiemy.” (191d, tłum. W. Witwicki). Pamięć w tym elementarnym, psychologicznym znaczeniu, służy zatem do utrwalania i przechowywania, inaczej mówiąc: mentalnej interioryzacji i kumulacji wiedzy zaczerpniętej z doświadczenia  rzeczywistości zewnętrznej, lub pomyślanej czy też wyobrażonej w postaci pojęć bądź obrazów.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się