fbpx
Halina Bortnowska wrzesień 2017

„To wy jesteście Kościołem”

Nie sądzę, że hierarchowie powinni wyręczać dziś społeczność świecką i przemawiać w jej imieniu. Kościół może oczywiście doradzać swoim wiernym, a i reszta społeczeństwa może brać pod uwagę jego stanowisko, najlepiej jest jednak, gdy każdy mówi za siebie – ale mówi!

Artykuł z numeru

Wiara bez uprzedzeń. Homoseksualność a Kościół

Wiara bez uprzedzeń. Homoseksualność a Kościół

Gdzie jest Kościół? – pytamy lub po prostu zastanawiamy się pod­czas wydarzeń, którym przypisu­jemy wielką wagę. Kwestię tę pod­niesiono także podczas lipcowych protestów dotyczących reformy sądownictwa, gdy wielu wiernym brakowało oficjalnego stanowiska hierarchów.

Jeśli chodzi o istotę problemu, to w pełni podzielam stanowisko Helsińskiej Fundacji Praw Czło­wieka. Naruszenia konstytucji i, co za tym idzie, płynące z propono­wanych przez PiS ustaw zagro­żenia dla praw człowieka były poważne. Niepokojące są też dla mnie inne propozycje rządzących, np. próby położenia kresu nieza­leżności organizacji pozarządo­wych (zwłaszcza tych, które sta­wiają sobie za cel kontrolę władzy, by nie wkraczała ona na teren zastrzeżony dla praw człowieka) i odebrania im posiadanych dotąd możliwości rozwoju. Martwi mnie również dezorientacja, jaka towa­rzyszy reformie szkolnictwa. Oba­wiam się, że w związku z nią dzieci będą cierpieć nie tylko z powodu braku odpowiednich pomieszczeń i wyposażenia, ale także z powodu złej organizacji nauki. Wspominam szkołę, bo zarówno dla niej, jak i dla wymiaru sprawiedliwości pośpieszne działania są nienatu­ralne i szkodliwe.

Wracając do Kościoła, odważę się powiedzieć, że jego zadaniem jest współpraca z sumieniem ludzi. Współpraca nie oznacza jednak władzy nad sumieniem. Ono musi pozostać niezawisłe. Nie chcia­łabym redukować głosu Kościoła do głosu biskupów. Nie sądzę, żeby hie­rarchowie powinni wyręczać dziś społeczność świecką i przemawiać w jej imieniu. Kościół może oczy­wiście doradzać swoim wiernym, a i reszta społeczeństwa może brać pod uwagę jego stanowisko, naj­lepiej jest jednak, gdy każdy mówi za siebie – ale mówi! Dlatego tak mądra wydała mi się odpowiedź, która padła podczas warszawskich demonstracji na pytanie: „Gdzie jest Kościół?”. Ludzie niepokoili się tym, że Kościół wobec zagrożenia sądów był w niewielkim stopniu obecny jako ich sojusznik. Na to z ust ks. Wojciecha Lemańskiego padła odpowiedź: „To wy jesteście Kościołem!”. W całkowitej zgo­dzie z nauczaniem, które czasem można usłyszeć, siedząc w ław­kach przed ołtarzem. To katecheza II Soboru Watykańskiego. Uczest­nicy protestu słusznie odkrzyknęli „dziękujemy”.

W czasie tych manifestacji zachwyciło mnie to, co wielu komentatorom – skoncentro­wanym wyłącznie na sprawach politycznych – umknęło: fakt, że formy i symbole, które ludzie znają z religii, stały się, nie tracąc reli­gijnej funkcji, symbolami samo­dzielnego myślenia i wolności. Myślę tu o świeczkach, które trzy­mane w dłoniach, wyrażały wza­jemną solidarność, pokojowy cha­rakter demonstracji i wolność od mowy nienawiści. To trafiło we właściwy punkt. Bardzo żałuję, że znieważony został inny przepiękny symbol – białe róże. Dla mnie to coś niemal świętego, podczas gdy rzą­dzący się z nich wyśmiewali. Biała Róża (niem. Weiße Rose) nazywała się organizacja założona głównie przez młodych ludzi, studentów z Bawarii przeciwstawiających się hitleryzmowi u jego zarania.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się