Atmosfera ostatnich miesięcy z pewnością nie wpływa pozytywnie na nasz dobrostan. Już sama pandemia jest wystarczająco silnym czynnikiem destabilizującym codzienne życie.
Zapoznając się z odpowiedziami na pytania postawione przez redakcję, przypomniałem sobie pewną dyskusję w redakcji „Znaku” sprzed mniej więcej dekady, kiedy to rozważano po raz kolejny kwestie związane z udziałem Kościoła w życiu publicznym i jego odpowiedzialności za tę sferę.
Kościół funkcjonuje w Polsce zarówno jako instytucja prowadząca ewangelizację (i w tym kontekście formuje sumienia), jak też jako instytucja ziemska, dbająca o własne interesy, pozycję i kontynuację.
Pierwsze pytanie zawiera alternatywę, której obydwa człony wydają mi się nieprawdziwe.
Na pierwsze pytanie właściwie nie odpowiem. Nie chcę nic twierdzić jedynie w oparciu o niejasne podejrzenia czy przypuszczenia.
Rok 2015 obfitował w Polsce w wiele istotnych wydarzeń, które wywarły wpływ na kształt relacji Kościoła i państwa.
12 stycznia na Haiti kompletnie zapadło się państwo. Tuż przed piątą po południu trzęsienie ziemi o sile 7 stopni w skali Richtera prawie doszczętnie zniszczyło stolicę kraju Port-au-Prince.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z Polityką prywatności.