Stanisława Przybyszewska jest pisarką na przemian zapominaną i przypominaną – zjawia się na moment wśród żywych, dyskutowana, ważna i obecna, po czym wraca niczym duch na marginesy kanonu.
Lektura antologii Modernistki jest jak niespodziewane i wzbudzające euforię odkrycie „kobiecego kontynentu” ukraińskiej literatury – pozwolę sobie sparafrazować blurb Oksany Zabużko.
W momencie ogromnych problemów ekonomicznych i społecznych władza wydawała więcej pozwoleń na stawianie kościołów. Powód był prosty: ludzie mieli zająć się budową, a nie protestami.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z Polityką prywatności.