fbpx
Szymon Szczęch

Syndrom traconej władzy

Logika Ewangelii jest czymś innym niż logika kolonizatorów i niewolników.  A kto posługuje się tą ostatnią, choćby i nie był tego świadom, niech sam odpowie sobie na pytanie, skąd źródła sekularyzacji.

Logika Ewangelii jest czymś innym niż logika kolonizatorów i niewolników.  A kto posługuje się tą ostatnią, choćby i nie był tego świadom, niech sam odpowie sobie na pytanie, skąd źródła sekularyzacji.

 

„Rozum w ponowoczesnym świecie, czyli sensus catholicus vs. secular reason”. To pod tym tytułem 27 marca w Krakowie odbyła się debata w ramach Otwartego Kolegium Redakcyjnego miesięcznika „Znak”, w której gościnnie wzięli udział redaktorzy kwartalnika „Fronda”. „Znak” reprezentowali prof. Karol Tarnowski oraz Justyna Siemienowicz, środowisko „Frondy” – Grzegorz Górny i Tomasz Rowiński.

Temat debaty bez wątpienia należy do obszaru najżywszych zainteresowań zarówno „Znaku” jak i „Frondy”. Oba wszak swą podstawową inspirację czerpią z chrześcijaństwa, a namysł nad tym, jak mówić o wierze w przestrzeni narracyjnej zdominowanej przez świeckie formy myślenia, nie może nie zajmować środowisk integrujących się wokół publikacji czasopisma jako podstawowej formy swej aktywności. Do oczywistości ich czytelników należy też fakt, że oba tytuły inaczej tę kwestię rozstrzygają, co niekiedy uprawniałoby i może do wniosku o stanowiskach reprezentujących bieguny skrajne. Wypowiedzmy otwarcie ten przyjemny stereotyp: „Znak” tak blisko obdawał się ze „światem”, że dziś z rzadka tylko i z wyraźnym zawstydzeniem wspomina swoje chrześcijaństwo; a „Fronda” z kolei – czy nie jest twierdzą bez okien okopaną od tego „świata” siedmioma fosami? Przyznajmy mu rację choć po części. Są między „Frondą” a „Znakiem” oczywiste różnice. To pewna. Jak pokazała to jednak debata, przynajmniej w kwestii tytułowej nie aż tak duże, aby „Znak” obsadzić w roli przekonanego rzecznika sekularyzacji (jak zdaje się to widzieć jeden z redaktorów „Pressji”), a „Frondę” uznać za niezdolną do przyjęcia jakichkolwiek obserwacji reprezentantów „Znaku”.

Debata rozpoczęła się od zarysowania podstawowych opozycji, jakie nasuwają się potocznie, gdy rozważamy zagadnienie relacji łączącej myślenie świeckie i religijne, a tu konkretnie katolickie. Po jednej stronie prowadzący rozmowę Henryk Woźniakowski wymienił: wiarę, dogmat, tajemnicę, wspólnotę, rytuał, etykę nakazu, absolutyzm i prawdę w przeciwstawieniu do: wiedzy, wolności myślenia, racjonalizmu, indywidualizmu, konwencji, etyki odpowiedzialności, relatywizmu i postępu. Na przedłużeniu tego zestawienia znalazło się pytanie Tomasza Rowińskiego: którym modi myślą dziś o sobie katolicy? Redaktorzy „Frondy” z goryczą konstatowali, iż w starciu tych dwu racjonalności idea myślenia opartego na wydarzeniu Zmartwychwstania jako centrum historii doznaje dziś masowej porażki. Język religijny ulatnia się ze sfery publicznej, katolicy ukrywają swoje przekonania i w towarzystwie i w polityce. Ba, sami o sobie i swej wierze myślą kategoriami rozumu sekularnego. Kultura świecka, ich zdaniem, nie tylko prywatyzuje wiarę, ale ją wręcz zabija, stawiając za wzorzec wybory i przekonania oparte o przesłanki niereligijne.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się