fbpx
fot. Michał Gąciarz
Timothy Snyder, Norman Davies, Agnieszka Holland, Natalia Hatalska, Dominika Kozłowska, Jacek Stawiski czerwiec 2019

Pamięć, fakty i fikcja w czasach Internetu

Najważniejsze zadanie polega na tym, ażeby uczyć historii, a nie wyłącznie przekazywać pamięć danej społeczności. Pamięć uczy nas, że mamy się obrażać, a historia, że musimy pytać.

Artykuł z numeru

Historia jutra

Historia jutra

Dominika Kozłowska: Zacznijmy naszą rozmowę od pytań o historię skierowanych do prof. Snydera i prof. Daviesa. Skąd biorą się sprzeczne opowieści o przeszłości? Czy historia może w ogóle być obiektywna?

Timothy Snyder: Gdy patrzę na teraźniejszość, nie widzę, żebyśmy byli obiektywni. Zakładamy, że wiemy, co się teraz dzieje, ale to założenie jest absolutnie fałszywe. Za 50 lat historycy będą na nas patrzeć z litością.

Nie mamy szansy na obiektywizm bez jakiejś metody – ta metoda nazywa się właśnie historią. Dzięki niej jest czas, żeby się skupić nad źródłami i skonfrontować różne głosy, tak by ostatecznie powstała narracja, która jest prawdziwa i czytelna. W stosunku do teraźniejszości to niemożliwe, ale jeżeli się opisuje przeszłość, historyk, czytelnik i obywatel mogą dostrzec w niej jakieś regularności, intuicje, które pozwolą lepiej zrozumieć to, co się dzieje teraz.

Norman Davies: Trzeba zacząć od różnicy pomiędzy dziejami a historią. Dzieje to jest to, co się stało w przeszłości: ogrom niepoliczalny, wszystkie cywilizacje, miliardy ludzi, wszystkie kultury, narody, państwa itd. Historia zaś jest sztuką pisania o dziejach. To próba zbliżenia się do przeszłości, która od początku jest w pewnym sensie skazana na niepowodzenie. Historyk, mając ten ogrom za sobą, musi bowiem wybierać pewne fakty i omijać inne. Oczywiście każdy wybiera inaczej, stąd pochodzą sprzeczności.

 

Jacek Stawiski: Jak odróżnić prawdę od fikcji w poznawaniu przeszłości, dzięki nowoczesnym narzędziom, które każdy z nas dzisiaj posiada?

Natalia Hatalska: Zanim odpowiem, chciałabym odnieść się najpierw do innej kwestii. Prof. Snyder zasugerował, że obiektywizm jest nam bardzo potrzebny. Lecz tak naprawdę my dzisiaj oczekujemy subiektywizmu. Ze względu na zalew informacji, które do nas docierają, potrzebujemy drogowskazów, które nam pokażą drogę. Świat Internetu jest światem fałszywym. Oczywiście istnieje trend, zgodnie z którym chcemy poznawać prawdę, oglądać historie prawdziwych ludzi itd. Jednakże świat kreowany na Facebooku czy Instagramie nie jest prawdziwy. Jesteśmy w nim szczęśliwi, mamy fantastyczne wakacje, znakomitą pracę, świetne małżeństwa, wszystko nam się udaje. A równocześnie, gdy widzimy tak wykreowany świat, budzi się w nas pytanie, czemu nasze życie w rzeczywistości tak nie wygląda. W konsekwencji rodzą się poczucie izolacji społecznej i depresja, zwłaszcza wśród młodszych użytkowników.

Natomiast odnośnie pytania, czy możemy odróżnić fikcję od prawdy – odpowiem na razie krótko: nie sądzę. Istnieją narzędzia do analizy treści, nawet duże narzędzia potężnych graczy takich jak Google czy Facebook, ale nie bardzo potrafimy je wykorzystywać do dochodzenia do prawdy i rozpowszechniania jej. I to jest bardzo duże zagrożenie.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się