fbpx
z Kubą Snopkiem rozmawia Arkadiusz Gruszczyński kwiecień 2016

Niepokorna architektura siódmego dnia

W momencie ogromnych problemów ekonomicznych i społecznych władza wydawała więcej pozwoleń na stawianie kościołów. Powód był prosty: ludzie mieli zająć się budową, a nie protestami.

Artykuł z numeru

Czarnobyl – eksplozja wolności

Czarnobyl – eksplozja wolności

Arkadiusz Gruszczyński: Za rządów Wojciecha Jaruzelskiego powstało 1126 świątyń, czyli 125 rocznie. Nowy kościół otwierano średnio co trzy dni. Skąd tak duża ilość?

Kuba Snopek: W Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej architektura kościołów była silnie związana z polityką. Po pierwsze, trzeba pamiętać, że kościół – jako świątynia – nie jest standardową typologią socjalistycznego miasta. W całym Związku Radzieckim od początku do końca komunizmu zbudowano jedną świątynię, w dodatku na peryferiach, w Gruzji. Wydarzyło się to podczas pierestrojki. Po drugie, religia została wyrugowana z życia społecznego i przestrzeni publicznej. W Polsce było inaczej. Tutaj kościoły powstawały prawie cały czas. Ich liczba jest wskaźnikiem panujących stosunków politycznych. Po 1956 r. nastąpiła gwałtowna, ale krótka fala budowania kościołów, a później, aż do Solidarności, Kościół i państwo „mocowały się”. W latach 60. praktycznie nie powstawały nowe świątynie, chociaż to czas II Soboru Watykańskiego i obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski. Nowe budowy zaczynają się pojawiać od początku lat 70., co wiąże się z Grudniem i zmianą władzy. Ich liczba rośnie rokrocznie. W latach 70. Zaczyna się ok. 300 nowych budów, większość po kolejnym kryzysie, czyli w 1976 r.

 

Z czym to się wiązało?

Księża budowniczy lub architekci świątyń podkreślali wagę gestu sprzeciwu wobec władzy. Z kolei przedstawiciele nomenklatury PRL-u przyznawali, że w momencie ogromnych problemów ekonomicznych czy społecznych władza wydawała więcej pozwoleń na stawianie kościołów. Powód był prosty: ludzie mieli zająć się budową, a nie protestami.

 

Czy powodem nie było to, że w latach 80. w polskich kościołach spotykała się cała opozycja antykomunistyczna? Świątynie były egalitarną przestrzenią drugiego obiegu.

Tak. Wielu architektów, z którymi rozmawialiśmy podczas tworzenia projektu Architektura VII Dnia, wskazuje na funkcję świątyni jako miejsca wewnętrznej emigracji. W kościołach trudniej było działać policji, zatrzymać kogoś. W latach 80. kościoły przyjęły nietypową dla siebie funkcję centrum kulturalnego dla lokalnych społeczności – organizowano tam wystawy, wyświetlano filmy.

 

Jaki jest związek między ilością budowanych kościołów a protestami obywatelskimi w PRL-u?

Najwięcej budowli rozpoczyna się w 1980 r.

 

Czyli w momencie powstania pierwszej Solidarności.

I wyboru Karola Wojtyły na papieża.

 

W projekcie zwracacie uwagę na oddolny charakter powstawania kościołów – czy było to masowe zjawisko?

Z naszych badań wyłania się obraz powszechności tego zjawiska. Poza tym istnieje silny związek między liczbą budowanych kościołów a liczbą wolnych sobót. Wprowadzano je stopniowo. Na początku były to dwa dni w roku, potem dwa w miesiącu. Ostatnim z postulatów pierwszej Solidarności było właśnie wprowadzenie wszystkich wolnych sobót. Udało się to w latach 80. Kiedy porówna się wykres ilości wolnego czasu z wykresem liczby wybudowanych kościołów – linie się pokrywają. Ten wątek pojawia się też w kilku relacjach, m.in. tej dotyczącej kościoła na warszawskim Ursynowie. W wielu przypadkach trud parafian nie został wykorzystany wyłącznie jako siła robocza. Często projektanci pracowali społecznie, a rzemieślnicy dzielili się swoimi doświadczeniami i umiejętnościami. We Wrocławiu, w kościele Ojców Oblatów, architekt Wojciech Jarząbek wskazuje na ciekawe połączenie. Podczas konkursu wybrano projekt najmłodszych architektów, zainspirowany postmodernizmem japońskim, a do budowy zatrudniono emerytowanych murarzy, znających fach jeszcze z czasów sprzed prefabrykacji. Uczyli młodszych robotników, jak wykonywać trudniejsze elementy. Te połączone światy są widoczne w architekturze kościoła. Forma jest mocno postmodernistyczna, a na fasadzie murarze wykonali piękną rozetę, która w takich budynkach jest niespotykana.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się